– Nasza przewaga nad konkurencją w Australii to czas dostawy – mówi „Rz" Maciej Powolny, szef Kopex Australia. Podkreśla jednak, że to trudne zadanie, bo na australijskim rynku maszyn górniczych jest w zasadzie duopol – dzielą się nim najwięksi w branży, czyli Joy i Caterpillar.
Częściowo jednak Kopex jest już obecny w kopalnianych maszynach, które pracują na antypodach. A to za sprawą spółki Inbay, której akcje Kopex kupił kilka lat temu (ma w niej ok. 25 proc. udziałów). – W tych kompleksach pracują sekcje obudowy z naszego Tagoru, a dzięki obecności w Inbayu eliminujemy „egzotyczny czynnik Polski" – tłumaczy Powolny. – Teraz naszym celem jest sprzedaż na tym rynku całego, własnego kompleksu, z kombajnem ZZM, przenośnikami Ryfamy i obudowami Tagoru – dodaje. Jeden taki projekt to ok. 100 mln dolarów (czyli ok. 300 mln zł).