Najbliższy weekend będzie kluczowy nie tylko dla polskiej reprezentacji, ale także dla branży piwnej. Jeżeli drużyna Franciszka Smudy wyjdzie z grupy – a temperatury w drugiej połowie czerwca będą wysokie – to w najbliższym czasie piwo może lać się strumieniami tak jak w pierwszym tygodniu rozgrywek.
– W dni, w których odbywały się mecze, w naszych lokalach w centrum Warszawy i Wrocławia sprzedaż była o 150 proc. wyższa niż zazwyczaj – mówi „Rz" Jerzy Becz, prezes spółki QLT Restaurant & Bar prowadzącej Bierhalle, sieć restauracji serwujących warzone przez siebie piwa. Dodaje, że lepszy od planowanego wynik firma zanotowała także w Białymstoku, gdzie nie ma strefy kibica.
Tydzień temu Grupa Żywiec, wicelider polskiego rynku piwa, otworzyła dwie Piwiarnie Warki (ma ich obecnie niemal 100) w Gdyni i Chorzowie. – W ostatni weekend obie sprzedały po 900 l, czyli 1,8 tys. piw, co jest wynikiem znacznie wyż-szym niż sprzedaż przeciętnego lokalu oferującego piwo w Polsce – wyjaśnia Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy Grupy Żywiec. Sprzedaż piwa w pozostałych piwiarniach firmy zwiększyła się średnio o 20 proc.
Producent Warki, która jest sponsorem polskiej reprezentacji, jest zadowolony nie tylko ze sprzedaży w lokalach. – W ciągu ostatniego miesiąca większość naszych kluczowych marek zanotowała dwucyfrowy wzrost sprzedaży, a najlepszy wynik miała Warka – wyjaśnia Tołwiński.
Powodów do narzekań nie ma Carlsberg Polska, trzeci gracz na rynku, którego piwo Carlsberg jest sponsorem Euro 2012. – Bardzo dobrze sprzedają się nasze piwa w sklepach i sieciach handlowych. W dziesiątkach tysięcy hektolitrów można liczyć sprzedaż marki Carlsberg w strefach kibica i zorganizowanych przez nas fan campach – mówi Melania Popiel, rzecznik prasowy Carlsberg Polska.