Wszystko wskazuje, że ten rok będzie dla branży motoryzacyjnej wyjątkowo ciężki. Choć po bardzo słabym wrześniu liczba sprzedawanych samochodów w październiku wzrosła do prawie 22 tys. sztuk, to i tak jest o przeszło 2 proc. niższa od tej sprzed roku.
Według danych Instytutu Samar, z dziesięciu najsilniejszych na polskim rynku marek zaledwie dwie zdołały poprawić wyniki. Aż siedmiu importerów miało spadki sprzedaży dwucyfrowe, w tym Ford o prawie 26 proc., a Renault o przeszło 27 proc.
Ciągle maleje liczba samochodów kupowanych przez klientów indywidualnych. W ubiegłym miesiącu udział tej grupy spadł do 38,1 proc. To najsłabszy rezultat w całym 2012 roku. Rynek podciągają natomiast firmy, ale i one wkrótce mogą zmniejszyć zakupy z powodu złej sytuacji gospodarczej.
Fatalnie wygląda na tle innych krajów chłonność polskiego rynku, czyli liczba aut zarejestrowanych na tysiąc mieszkańców. Według Samaru, na koniec trzeciego kwartału było to zaledwie 5,4 auta. W Czechach wskaźnik wyniósł 12,8, na Słowacji 10, a średnia dla UE to 19,8 auta na tysiąc mieszkańców.
Mimo pogarszającej się koniunktury kilka marek ma powody do zadowolenia. Od początku roku mocno wzrosła sprzedaż Volkswagena (21,7 proc.), Kii (22 proc.) czy Chevroleta, który poprawił ubiegłoroczny wynik sprzedaży prawie o połowę. Największy, bo 100-procentowy wzrost w pierwszej piętnastce notuje jednak Dacia.