Auto, o którym mówią wszyscy, to najnowszy model Alfy Romeo- 4C. Tym samochodem szef Grupy Fiata i Chryslera chce wrócić na rynek amerykański. — Wiem, że musieliśmy mieć auto wyjątkowe i 4C spełnia wszystkiej wymogi najbardziej wybrednych. Najnowsza Alfa ma być wyprodukowana w wersji limitowanej - 1800 sztuk na rynek europejski ( w tym 3 zostały przeznaczone dla Polski), 1200 na rynek amerykański i 800 dla reszty świata. Jak na razie 370 tych aut już zostało zamówionych przez klientów.
Cena: taka sama na wszystkich rynkach - 60 tysięcy euro, bądź równowartość w dolarach, juanach, czy drachmach. Nie jest wykluczone, że można jednak będzie trafić „okazję" po bardziej przyjaznej cenie. Początkowo planowano , że 4C będzie kosztowała nieco poniżej 50 tys. euro i odpowiednio mniej w dolarach. Jednakże cena musi być konkurencyjna, bo porównywalne modele - Porsche Cayman, Audi A5, BMW 329i i Mercedes Benz C350 mają ceny wyjściowe na poziomie 39-44 tys. dolarów.
Żeby auto miało wszystkie najlepsze cechy alfy- łatwość rozpędzania się , lekkość- zostało odciążone. Góra maski jest zbudowana w włókna węglowego i dzięki temu 4C waży poniżej tony. Technologia została przeniesiona z aut jeżdżących w Formule 1, bądź w autach typu Ferrari 150, które mają zaplanowany debiut jeszcze w tym roku.
Niziuteńkie zawieszenie umożliwia jazdę po tylko bardzo dobrych drogach, napęd jest na tylne koła, a silnik ma pojemność 1,75 litra z turbodoładowaniem. Prędkość 250 km/godz. to auto osiąga w 4,5 sekundy.