O swoich zamiarach przewoźnik poinformował w dokumentach dla amerykańskich władz regulacyjnych. „Nie zdecydowaliśmy jeszcze o liczbie dodatkowych miejsc i wpływie tej decyzji na wyniki finansowe. Ciągle nad tym pracujemy" – poinformowała na blogu wiceprezes American Laurie Curtis.
Linie ciągle prowadzą kalkulację kosztów. 195 maszyn 737 eksploatowanych przez American posiada bowiem od 148 do 150 miejsc. Ponieważ zgodnie z amerykańskimi przepisami na każdych 50 pasażerów linie muszą zapewnić jednego stewarda lub stewardessę, przekroczenie granicy 150 miejsc zmusiłoby przewoźnika do zwiększenia liczby personelu pokładowego do 4 osób. Rzeczniczka American Airlines Stacey Frantz poinformowała z kolei, że niezależnie od ostatecznej decyzji przewoźnik chce nadal zachować w kabinach głównych samolotów kilka rzędów foteli o większym rozstawie i sprzedawać je za wyższą opłatą.
Według Michael Boyd, konsultanta ds. rynku lotniczego w firmie Boyd Group International dołożenie dwóch dodatkowych rzędów siedzeń w obu modelach samolotów, a więc 12 dodatkowych miejsc zmniejszyłoby odległość między siedzeniami o około sześć centymetrów. Część tej przestrzeni udałoby się jednak odzyskać montując nowocześniejsze, cieńsze fotele. Na takie rozwiązanie zdecydowały się niskokosztowe linie Southwest, które w każdym Boeingu 737 zamonowały jeszcze jeden rząd siedzeń zmniejszając przestrzeń między fotelami o zaledwie jeden cal (2,5 cm). Pozwoliło to na zwiększenie możliwości przewozowych o 4 proc. bez inwestycji w nowe samoloty.
Dzisiejszą norma przestrzeni między fotelami uznawana przez dużych przewoźników to 34 cale (86 centymetrów). Zgodnie ze wstępnymi planami American zmniejszyłaby się ona do 79 cm. Jednak eksperci ds. rynku lotniczego przypominają, że niektóre niskokosztowe linie już zmniejszyły odległość między siedzeniami do 71 cm.
Boeingi 737 i MD-80 stanowią dwie trzecie floty American Airlines. Obsługują one w większości wewnętrzne połączenia w USA. Z uwagi na ogromne przestrzenie, niektóre przeloty trwają kilka godzin. „Magia podróży lotniczej zmienia się w tłoczny, bezduszny koszmar, którego staramy się unikać za wszelką cenę" – podsumował ostatnie posunięcia American Mark Gerchick autor książki pod wymownym tytułem „Not-So-Comfortable Truths About Air Travel Today".