Przewoźnik przyznaje, że ten protest jest zgodny z  prawem francuskim, ale ze swojej strony linia  dodała,że obsługuje pełny  rozkład lotów i nie spodziewa się żadnych odwołań rejsów,jedynie opóźnień niektórych połączeń. Jednoczśnie jednak  easyJet  zwrócił się do wszystkich swoich pasażerów, aby przed wyjazdem na lotnisko  na stronie www.easyjet.com sprawdzili status swojego lotu. Opóźnienia lotów startujących z paryskiego lotniska Orly były jednak niewielkie, najczęściej kilkuminutowe. Tylko rejs do Tuluzy wystartował  ponad pół godziny później.

Jednocześnie easyJet wyraził ubolewanie, z powodu decyzji związku zawodowego SNPL,którego członkowie, mimo ustaleń na temat harmonogramu negocjacji, zdecydowali się na podjęcie tak radykalnych kroków. Jednocześnie  zarząd podkreślił,że  jest gotów do dalszych rozmów i wezwał związkowców do powrotu do negocjacji.

90 procent pilotów easyJeta pracujących we Francji należy do SNPL, a easyJet lata  w tym kraju do 16 portów .

Związkowcy domagają się więcej pieniędzy od pracodawcy, podkreślając,że linia ma doskonałe wyniki i wypłaciła wysoką dywidendę, a kurs jej akcji wzrósł dwukrotnie. Domagają się udziału w podziale zysków i poprawy warunków pracy.„Piloci są zmęczeni"-  napisał SNPL w swoim oświadczeniu. I zapowiadają kolejne akcje protestacyjne.

Rzecznik związku,Didier Bourguignon przyznał, że  zarząd easyJeta najprawdopodobniej zdecyduje się na zastąpienie francuskich pilotów ich kolegami z innych krajów. Tak  było podczas poprzedniego strajku we Francji w sierpniu 2012. Także wówczas zakłócenia w rozkładzie lotów były minimalne.