Komunikacja z różnymi urządzeniami za pomocą internetu staje się już codziennością. Jak twierdzą eksperci, tzw. internet rzeczy ma być głównym technologicznym trendem na świecie w najbliższych latach. Sterowanie z poziomu smartfona telewizorem, lodówką czy oświetleniem nikogo już nie dziwi. Teraz najdynamiczniej ma się rozwijać segment M2M (z ang. machine-to-machine), czyli komunikacji online między samymi urządzeniami, bez ingerencji człowieka (przykładem mogą być dziś inteligentne liczniki prądu czy systemy zarządzania flotą samochodową). Wiele firm analitycznych przewiduje duży wzrost wartości tego rynku. Według raportu IDC do 2020 r. na całym świecie sięgnie on 7,1 bln dol. (obecnie to 1,7 bln).
W Polsce rynek internetu rzeczy rośnie o 1/5 rocznie. Jarosław Smulski, menedżer ds. badań w IDC Polska, wskazuje, że sam segment M2M w 2012 r. był wart 193 mln dol. Według prognoz do 2017 r. wartość ta skoczy do 550 mln dol. – W Europie pod względem wydatków na M2M odniesionych do PKB plasujemy się w dolnej części rankingu. Ale już w naszym regionie kontynentu Polska jest między Czechami a Rumunią – tłumaczy ekspert. Nasze wydatki sięgają ok. 6 dol. na mieszkańca, podczas gdy w Czechach jest to 8 dol., a w Rumunii 1,5 dol.
28 proc. firm przebadanych przez IDC zapewnia, że korzysta już z rozwiązań typu M2M. Prognozy nie są jednak optymistyczne. – Tylko 1 proc. deklaruje, że zamierza skorzystać z M2M w ciągu roku, 2 proc. w ciągu dwóch–trzech lat, a 49 proc. w perspektywie kolejnych lat. To alarmistyczne dane. Tym bardziej że 19 proc. badanych w ogóle nie zna tej technologii – podkreśla Jarosław Smulski.
Spore nadzieje z internetem rzeczy wiążą natomiast firmy telekomunikacyjne, które w tej technologii widzą nowe źródło przychodów. – Każde kolejne urządzenie działające online to dodatkowa karta SIM – zaznacza ekspert z IDC.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2013 r. liczba abonentów i użytkowników usługi prepaid telefonii komórkowej w Polsce sięgała 56,5 mln. Z prognoz wynika natomiast, że dzięki M2M do 2017 r. może przybyć kolejne 7,5 mln kart SIM. Badania wskazują, że telekomy dzięki temu segmentowi mogą liczyć nawet na 8-proc. wzrost przychodów (największe zwyżki dotyczą producentów urządzeń M2M i mają sięgać nawet 30 proc. rocznie). Vodafone oficjalnie przyznaje, że internet rzeczy będzie miał dla firmy największe znaczenie pod względem dynamiki wzrostu przychodów. – W długoterminowej perspektywie wdrożenie rozwiązań M2M będzie stanowiło od 5 do 15 proc. przychodów telekomów, choć maksymalnie mogą sięgnąć nawet 40 proc. – tłumaczy Jarosław Smulski. IDC ocenia, że na świecie do internetu podłączonych jest już 9 mld urządzeń. W perspektywie do 2020 roku przybędzie kolejne 19 mld. Szacuje się, że przychody telekomów z jednego takiego urządzenia sięgną 3 zł.