Projekt wprowadzenia myta na niemieckich autostradach i drogach szybkiego ruchu to sztandarowy projekt ministra z koalicyjnej CDU. Jest to też projekt mocno kontrowersyjnym, ponieważ opłatami obciążeni zostaną głownie obcokrajowcy korzystający z niemieckich dróg. Niemcom myto ma być refundowane.
Nic więc dziwnego, że nawet w macierzystej partii ministra te pomysł wywołuje ostre dyskusje. Niemiecki tygodnik informuje, że podczas spotkania z politykami CDU z Nadrenii Północnej-Westfalii minister Dobrindt powiedział, że może się zgodzić na myto tylko na autostradach, z pominięciem dróg ekspresowych. Kiedy w 2018 roku myto dla ciężarówek zostanie rozszerzone na drogi ekspresowe, wtedy też samochody osobowe będą musiały je płacić na tych drogach.
Dotychczas plan Alexandra Dobrindta zakładał, że myto będą płacić wszyscy właściciele samochodów osobowych na wszystkich drogach. To z kolei wywołało protesty władz gmin nadgranicznych, które czerpią spore dochody z turystyki zakupowej. Do Nadrenii Północnej-Westfalii przyjeżdżają na zakupy mieszkańcy Belgii, jednak z niższych cen w niemieckich sklepach i supermarketach korzystają także Szwajcarzy i Polacy.
Gminy nadgraniczne obawiają się, że myto połozy kres tej turystyce i poważnie uszczupli miejskie i gminne budżety.
Myto od 2016 roku
Minister Dobrindt ma do końca tego miesiąca przedstawić kompletny projekt wprowadzenie opłat drogowych w Niemczech.