Grupa samochodowa wypracowała zysk netto 571 mln euro po stracie 114 mln rok temu, zysk operacyjny skoczył do 975 mln z 7 mln, obroty wzrosły o 6,9 proc. do 28,9 mld, przepływy wolnej gotówki z działalności operacyjnej zwiększyły się o dwie trzecie do 2,79 mld euro.
- Osiągnęliśmy wszystkie cele programu Back in the Race szybciej niż oczekiwaliśmy - podkreślił szef pionu finansowego Jean-Baptiste de Chatillon. - Zachowujemy jednak ostrożność, bo w I półroczu korzystaliśmy ze sprzyjających warunków i dodatkowo skutków sezonowych. Jesteśmy świadomi, że w drugim czekają nas przeciwne wiatry. Pozytywnymi czynnikami były słabe euro, malejące koszty surowcowe i inne elementy związane z porą roku; przyczyniły się w jednej trzeciej do zwiększenia zysku operacyjnego.
Grupa potwierdziła mimo tego założenia średnioterminowe, m.in. marżę 2 proc. działu samochodowego i 2 mld euro łącznego cash flow do 2018 r.
Firma osiągnęła postęp nawet na najtrudniejszych rynkach, w Rosji zmniejszy w tym roku o 50 proc. koszty stałe i operacyjne w reakcji na spadek rynku o 35 proc. W Ameryce Łacińskiej, gdzie popyt zmaleje o 15 proc., Peugeot osiągnął mały zysk ograniczając ofertę do 6 modeli i zmniejszając o polowy koszty stałe.
- Peugeot działał lepiej - uznał Harald Hendrikser z Morgan Stanley oceniając półrocze jako imponujące i potwierdził rekomendację trzymania akcji tej spółki. - Z drugiej strony oczekiwania były już bardzo wygórowane, a prognoza nie zmieniła się - dodał.