Największe problemy mają z tym mikrofirmy, czyli przedsiębiorstwa zatrudniających maksymalnie 9 pracowników. To głównie ich sytuacja drastycznie obniżyła wskaźnik obrazujący sytuację z opóźnieniami w płatnościach za faktury. Indeks Zatorów Płatniczych BIG spadł z poziomu 12,6 pkt wiosną tego roku do 3 pkt w jesiennej edycji.
- Tak duża obniżka wynika w głównej mierze z faktu, że po raz pierwszy w badaniu uwzględniono mikroprzedsiębiorców –tłumaczy Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor. Jednak gdyby „wyjąć" z badania najmniejszych przedsiębiorców, którzy pojawili się w nim pierwszy raz, to i tak mielibyśmy znaczne pogorszenie sytuacji, bo indeks spadłby z 12 do 8 pkt. Problem jest bardzo dotkliwy.
- Z powodu zatorów płatniczych firmy tracą też przychody, ograniczają rozwój i zatrudnienie, a także ponoszą dodatkowe koszty finansowania – mówi Mariusz Hildebrand. Dodaje, że mamy relatywnie dobrą sytuacje gospodarczą, a jednocześnie widoczna jest ostra konkurencja i obniżka marż. - Firmy, aby tyle samo zarobić, muszą podejmować więcej zleceń. Przy obciążeniu zatorami płatniczymi znacząco podwyższa ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej – podkreśla wiceprezes BIG InfoMonitor.
Średnia wysokość zaległości z opóźnieniem przekraczającym 60 dni wynosi 41,6 tys. zł. Jej poziom zależy jednak od wielkości przedsiębiorstwa – im większa firma, tym większa suma przeterminowanych należności. W mikrofirmach oczekuje się przeciętnie na ponad 35 tys. zł, w małych firmach na ponad 50 tys. zł, a w firmach średnich na blisko 90 tys. zł.
Nieotrzymanie na czas płatności za usługi to główna przyczyna problemów z płynnością finansową. Najgorzej sytuacja wygląda w budowlance, bo w tej branży do firm nie wpływa na czas średnio po 67 tys. zł, podczas gdy w pozostałych (produkcja, handel i usługi) jest to kwota pomiędzy 37 tys. zł a 40 tys. zł. - To wciąż powszechna praktyka, polegająca na nieterminowych płatnościach za faktury, co jest wymuszonym kredytem kupieckim. Dodatkowo widoczny jest nacisk na wydłużanie samych terminów płatności, które i tak są przekraczane – dodaje Mariusz Hildebrand. Zwłaszcza duże firmy stosują też rodzaj szantażu wobec swoich kontrahentów polegający np. na obietnicach terminowej spłaty należności w zamian za uzyskanie rabatu