Wpuścił Chińczyków do Techlandu. Paweł Marchewka zaskoczył rynek

Rynkiem technologicznym wstrząsnęła informacja, że Paweł Marchewka, twórca i właściciel Techlandu, producenta znanych gier komputerowych, sprzedał większość swojego imperium chińskiemu Tencentowi. A przecież nie musiał.

Publikacja: 28.07.2023 03:00

Paweł Marchewka wierzy, że najlepsze jeszcze przed Techlandem, a połączenie sił z Tencentem pozwoli

Paweł Marchewka wierzy, że najlepsze jeszcze przed Techlandem, a połączenie sił z Tencentem pozwoli firmie „wrzucić najwyższy bieg, jeżeli chodzi o wdrażanie naszej wizji dotyczącej gier”

Foto: mat. pras.

Jest miliarderem, według tegorocznego rankingu przygotowanego przez Bankier.pl z majątkiem 8,6 mld zł jest piątym najbogatszym człowiekiem w Polsce, tuż za Dominiką Kulczyk. „Forbes” w 2019 roku wycenił fortunę Pawła Marchewki na ponad 3,5 mld zł i umieścił go na ósmym miejscu listy 100 najbogatszych Polaków. I kipi nowymi pomysłami, jak zarobić jeszcze więcej. Czasami budzi to kontrowersje.

Dlaczego sprzedał udziały Techlandu Chińczykom? „Kiedy myślę o przyszłości Techlandu, chcę dążyć do zdobycia wszystkiego co najlepsze dla naszych gier, zespołu – i dla Was. I chociaż jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęliśmy jako niezależne studio, myślę, że najlepsze jeszcze przed nami - (…) Połączenie sił z Tencent pozwoli nam wrzucić najwyższy bieg, jeżeli chodzi o wdrażanie naszej wizji dotyczącej gier. Wybraliśmy sprzymierzeńca, który miał już okazję współpracować z kilkoma z najlepszych na świecie firm zajmujących się grami i który pomógł im osiągnąć nowe wyżyny – jednocześnie szanując ich metody działania. Zachowamy pełną własność naszych tytułów, utrzymamy swobodę artystyczną i twórczą, a także wciąż będziemy działać w sposób, który wydaje nam się właściwy. Ja wciąż będę pełnić rolę dyrektora generalnego studia” – czytamy w oświadczeniu Pawła Marchewki.

Czytaj więcej

Chiński gigant przejmuje kontrolę nad Techlandem

Techland zatrudnia dziś ponad 400 osób, a jego gry są znane na całym świecie, najlepsze z nich sprzedały się w kilkunastomilionowych nakładach.

Na początku był handel

Paweł Marchewka ma 50 lat. Urodził się 18 kwietnia 1973 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Skończył technikum, a potem studiował ekonomię na Uniwersytecie Wrocławskim, MBA zrobił w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. W czwartej klasie technikum zaczął handlować grami komputerowymi. Przywoził je z giełdy we Wrocławiu i odsprzedawał w Ostrowie. Biznes tak się kręcił, że włączył do niego kolegów, a nauka niekoniecznie wtedy była ich priorytetem. Jak powiedział w wywiadzie z „Forbesem”, miał wtedy jeden cel: pozbyć się Commodore i kupić Amigę.

Miał 18 lat, kiedy zarejestrował firmę Techland. Początkowo zajmowała się głównie handlem i dystrybucją. Tak było do 1994 roku. Wtedy w Polsce zaczął się tzw. screening przed rozpoczęciem formalnych negocjacji o członkostwo w Unii Europejskiej i wprowadzono przepisy o ochronie praw intelektualnych. Paweł Marchewka i jego Techland przerzucili się na handel legalny i sprzedawali to, co można było bez problemu ściągnąć z sieci.

Przyszłe hity

Ale wtedy Paweł Marchewka wiedział o branży gamingowej tyle, że był gotów do uruchomienia własnej produkcji. Na przełomie lat 1993/1994 zatrudnił młodych programistów i skorzystał z tego, że na rynku nie było praktycznie konkurencji. Ale i tutaj Techland uczył się od początku, powstawały więc głównie translatory, programy językowe i edukacyjne. Wejście na rynek gier było bardzo ostrożne, bez międzynarodowych hitów. Chociaż „Prawo krwi” sprzedawało się doskonale, nadal przychody niewiele przekraczały 16 mln zł rocznie.

Pierwszy hit Techland wyprodukował w 2006 roku. To był „Call of Juarez”. Wtedy Paweł Marchewka był już na tyle znany, że bez kłopotu sfinansował projekt z pieniędzy inwestorów – francuskiego Ubisoftu. Dzięki temu, że były pieniądze i na produkcję, i na marketing „Call of Juarez”, sprzedaż wszystkich czterech części gry sięgnęła 2,5 mln sztuk. Potem sukcesy przychodziły same. Pojawiła się „Dead Island” (2011) i był to już sukces światowy. Kolejny przebój – „Dying Light” – pozwolił Pawłowi Marchewce na znalezienie się na liście polskich miliarderów. Partnerem w tym przedsięwzięciu był dla Polaka amerykański Warner Bros. A Paweł Marchewka cały czas inwestował.

W 2017 roku zbudował za 40 mln zł centrum badawcze we Wrocławiu. W 2022 roku ukazała się druga część „Dying Light”. I też jest hitem.

Nie tylko gaming

Paweł Marchewka inwestuje nie tylko w branży gamingowej, ale i w nieruchomości. Jak podała „Gazeta Wyborcza”, nieruchomości, które wcześniej były własnością Banku Zachodniego WBK, były skupowane przez firmy należące do Aleksandry i Pawła Marchewków oraz osoby z nimi powiązane od co najmniej 2013 r. W ten sposób firma małżeństwa Marchewków przejęła od banku Santander zabytkowy budynek na wrocławskim Rynku. Przez lata mieścił się tu oddział Banku Zachodniego, później Banku Zachodniego WBK. AP Marchewka Investment posiada również wraz z Investment Zandar Holdings Ltd. co najmniej dziesięć działek, które w przeszłości należały do Banku Zachodniego WBK.

Prezes Techlandu udzielił również pożyczki na zakup działki we Wrocławiu mecenasowi Jerzemu Paskartowi, prezesowi spółki J.M. Paskart Sobuś w wysokości blisko 15 mln zł. Sprzedającą była Anna Morawiecka, żona premiera Mateusza Morawieckiego. Szef Techlandu napisał wtedy w oświadczeniu, że to prawda, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a sprawa jest dobrze udokumentowana.

Tencent chce rosnąć poza Chinami

Tencent ma w Chinach ponad 30 proc. rynku gier internetowych. A rząd w Pekinie zaczął ograniczać jego ekspansję, więc logiczną strategią było wyjście poza własny rynek. Gigant ma już akcje m.in. amerykańskich Epic Games czy Riot Games. Chińczycy zainwestowali już w kilka polskich studiów, np. krakowski Bloober Team. Tymczasem fundusze ESG (inwestujące z poszanowaniem kryteriów środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego) w ciągu ostatnich sześciu miesięcy pozbyły się akcji Tencent Holdings Ltd. o wartości ponad miliarda dolarów, z powodu obaw dotyczących chińskiej cenzury i ryzyka regulacyjnego.

Sustainalytics, zajmująca się badaniami i ocenami jakości portfeli ESG, pod koniec sierpnia 2022 obniżyła rating Tencenta do kategorii „niezgodnych” z zasadami ONZ. Od tego czasu fundusze prowadzone przez AXA Investment Managers SA, Candriam i Storebrand Asset Management sprzedały swoje udziały. Nie jest tajemnicą, że chińskie firmy internetowe zmagają się z inwigilacją i tłumieniem wolności słowa w kraju, w tym także na platformach takich jak WeChat należąca do Tencenta.

Represje rządu wobec firm technologicznych postawiły pod znakiem zapytania opłacalność inwestowania w sektor w ostatnich latach. – Cenzura i inwigilacja rosły i rozszerzały się na obszary takie jak religia, LGBT, wojna w Ukrainie i covid – ostrzega Simon MacMahon, globalny szef badań ESG w Sustainalytics. Szwedzka Alecta, największy fundusz emerytalny w tym kraju z portfelem o wartości 107 miliardów dolarów, wycofała się z Tencenta z powodu „ryzyka regulacyjnego wynikającego z interwencji państwa w prywatne przedsiębiorstwa”. Tencent broni się: „Jako globalna firma notowana na giełdzie przestrzegamy najwyższych standardów, a nasze zasady i procedury są zgodne ze wszystkimi przepisami ustawowymi i wykonawczymi w każdym kraju, w którym prowadzimy działalność. Prywatność użytkowników i bezpieczeństwo danych to podstawowe wartości w Tencent i nie możemy się doczekać dalszego utrzymywania zaufania użytkowników i zapewniania doskonałych doświadczeń użytkowników”– czytamy w oświadczeniu firmy. ∑

Jest miliarderem, według tegorocznego rankingu przygotowanego przez Bankier.pl z majątkiem 8,6 mld zł jest piątym najbogatszym człowiekiem w Polsce, tuż za Dominiką Kulczyk. „Forbes” w 2019 roku wycenił fortunę Pawła Marchewki na ponad 3,5 mld zł i umieścił go na ósmym miejscu listy 100 najbogatszych Polaków. I kipi nowymi pomysłami, jak zarobić jeszcze więcej. Czasami budzi to kontrowersje.

Dlaczego sprzedał udziały Techlandu Chińczykom? „Kiedy myślę o przyszłości Techlandu, chcę dążyć do zdobycia wszystkiego co najlepsze dla naszych gier, zespołu – i dla Was. I chociaż jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęliśmy jako niezależne studio, myślę, że najlepsze jeszcze przed nami - (…) Połączenie sił z Tencent pozwoli nam wrzucić najwyższy bieg, jeżeli chodzi o wdrażanie naszej wizji dotyczącej gier. Wybraliśmy sprzymierzeńca, który miał już okazję współpracować z kilkoma z najlepszych na świecie firm zajmujących się grami i który pomógł im osiągnąć nowe wyżyny – jednocześnie szanując ich metody działania. Zachowamy pełną własność naszych tytułów, utrzymamy swobodę artystyczną i twórczą, a także wciąż będziemy działać w sposób, który wydaje nam się właściwy. Ja wciąż będę pełnić rolę dyrektora generalnego studia” – czytamy w oświadczeniu Pawła Marchewki.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Pasjonaci marketingu internetowego po raz 22 spotkają się w Krakowie
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban