Cena srebra wzrosła od początku roku o prawie 24 proc., co czyni ten kruszec jedną z najlepszych inwestycji surowcowych ostatnich miesięcy. Srebro zyskiwało nawet mocniej niż złoto (zwykle cena srebra podąża za ceną złota), które zdrożało od początku stycznia o 18 proc. Dobrze radził sobie również inny metal szlachetny – platyna. Jej cena wzrosła w tym roku już o prawie 14 proc., a od dołka ze stycznia o niemal 24 proc. Pallad zdrożał w tym czasie odpowiednio o 5 proc. i o 26 proc.
Alternatywy dla złota
Dużą zwyżkę cen takich metali, jak srebro czy platyna, można wytłumaczyć w pewnym stopniu odreagowaniem po panicznej wyprzedaży. O ile np. zwykle uncja złota jest 60 razy droższa niż uncja srebra, o tyle w styczniu kosztowała blisko 80 razy więcej. Gdy złoto przyciągało inwestorów jako bezpieczna przystań w czasie rynkowej paniki, srebro, platyna i pallad traciły jako metale wykorzystywane w przemyśle. – Srebro zaczęło po tym wyglądać bardzo tanio – przyznaje Dan Denbow, zarządzający w USAA Precious Metals and Minerals Fund.
– Wzrost cen srebra miał wsparcie w osłabieniu dolara amerykańskiego, które może nie zostać podtrzymane, jeśli Fed zdecyduje się na wcześniejsze podwyżki stóp. Jednakże dalsze odbicie cen metali przemysłowych powinno przyczynić się do tego, że srebro będzie w nadchodzących latach zyskiwało mocniej niż złoto – twierdzą analitycy z firmy badawczej Capital Economics.
Prognozy analityków na najbliższe miesiące są jednak dosyć ostrożne. Ich mediana obliczona przez agencję Bloomberga mówi, że na koniec drugiego kwartału uncja srebra będzie kosztowała 14,85 dol. wobec 17,10 dol. w środę. Najbardziej optymistyczna prognoza mówi o 17 dol. za uncję. Tona platyny na koniec czerwca ma kosztować 950 dol., gdy w środę płacono za nią 1022 dol.
Przemysłowe odbicie
Dobrze dały zarobić inwestorom również niektóre metale przemysłowe. Cena cynku wzrosła od początku roku o 20 proc. a od styczniowego dołka o 31,5 proc. Cyna zdrożała w tym czasie odpowiednio o 18,5 proc. i 30 proc. Cena stali używanej w zbrojeniach budynków zwiększyła się w Szanghaju od tegorocznego dołka aż o 46 proc. Do zwyżek przyczynił się m.in. spadek obaw o kondycję światowej gospodarki. Ten sam czynnik, wraz z nadziejami na zmniejszenie nadmiernej podaży, przyczynił się do wzrostu cen ropy. Ropa gatunku WTI zyskała od tegorocznego dołka 31 proc., a ropa gatunku Brent aż 44 proc. Spośród surowców rolnych najbardziej zdrożała w tym roku guma (o 27 proc.), czyli surowiec wykorzystywany w przemyśle.