Cornelia Yzer (CDU), odpowiedzialna w berlińskim Senacie za sprawy gospodarcze, już w piątek, dzień po brytyjskim referendum, wysłała pierwsze pisma do tamtejszych firm. W pismach przekonywała je do przeniesienia swoich siedzib do stolicy Niemiec.

"Berlin leży w zasięgu ręki jako alternatywa dla Londynu. Jesteśmy międzynarodowym miastem, mówi się u nas po angielsku i już jesteśmy w Europie numerem jeden, jeśli chodzi o start-upy" - cytuje "Tagesspiegel" fragment jednego z wysłanych listów.

Kolejne setki tego rodzaju pism mają zostać wysłane w nadchodzących tygodniach - powiedział gazecie rzecznik senackiego departamentu gospodarki, technologii i badań.

"Berlin może jak najbardziej okazać się wygranym Brexitu" - powiedział burmistrz stolicy Niemiec Michael Mueller, wskazując, że już teraz ponad 1000 brytyjskich przedsiębiorstw ma w Berlinie swoje oddziału, a wiele firm jeszcze przed referendum przeniosło do tego miasta swe główne siedziby.

23 czerwca większość Brytyjczyków (51,9 proc.) zagłosowała za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej. Przed takim krokiem ostrzegało wielu ekonomistów oraz przedstawicieli biznesu.