To ambitny cel mający zmniejszyć zależność Europy od producentów w Azji, ogłoszony po decyzji Stanów Zjednoczonych o przeznaczeniu 52 mld dolarów w specjalnej ustawie (Chips for America Act). — Bez półprzewodników nie będzie możliwe przejście na technologie cyfrowe, nie będzie paktu o ekologii, samochodów, łączności 5G, itd. — powiedział Breton dziennikarzom. — Nie chcę dziś podawać poziomu inwestycji, ale będzie na miarę tego, co USA chcą przeznaczyć. Pracujemy nad różnymi wpłatami, krajowymi, europejskimi i regionalnymi, ale potwierdzam, że kiedy to wszystko dodamy co mamy i czego potrzebujemy, to będzie to tego samego rzepu. — cytuje go Reuter.
Europejska ustawa o półprzewodnikach zapowiedziana we wrześniu przez Ursulę von de Leyen obejmie inwestycje na następne 20-30 lat. 8 lutego Komisja Europejska ogłosi plan zmasowanych inwestycji, które pozwolą na innowacje i na odzyskanie przez Europę udziału rynkowego od firm z Azji, także od amerykańskich. Zdaniem Thierry Bretona, zasadniczym atutem Europy jest jej pozycja lidera w pracach na badawczo-rozwojowych nad półprzewodnikami. Może więc oprzeć się na swej wiedzy i sprzęcie, może pracować nad mikroprocesorami nowych generacji. Te plany będą realizowane w ciągu 5-10 lat — dodała „La Tribune”.
— Zrobimy co trzeba dla przyciągnięcia strategicznych inwestycji. Ustalimy nasze warunki, pierwsze tego rodzaju w Europie, dotyczące bezpieczeństwa zaopatrzenia. Chcemy, by Unia była eksporterem netto półprzewodników, jakim już jest w dziedzinie szczepionek. W innych strategicznych sektorach, produkcji baterii czy leków, nie wszystko będziemy robić sami, ale będziemy mieć moce w razie potrzeby, aby Unia nie była zakładnikiem — powiedział komisarz.