W tej chwili praktycznie nie ma możliwości wykupienia wycieczki na ostatni tydzień zimowych wakacji, które dla woj. mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego i dolnośląskiego kończą się 26 lutego.
– Zostało po kilka miejsc w hotelach, coraz trudniej natomiast o miejsca w samolotach – przyznaje Małgorzata Stańczyk z sieci agencyjnej MyTravel. I przyznaje, że nie pamięta takiego popytu na zimowe wyjazdy zagraniczne. – W czasie tegorocznych ferii w porównaniu z tym samym okresem 2016 nasze obroty wzrosły o 80 procet – wyjaśnia. Przy tym najszybciej sprzedają się wyjazdy droższe, do hoteli 4- i 5-gwiazdkowych. Jest popyt na bardzo drogi Mauritius, na wycieczki objazdowe po Kenii i na luksusowe hotele na włoskich stokach – dodaje.
– Z naszych pierwszych podsumowań wynika, że liczba wyjazdów na tegoroczne ferie zwiększyła się w porównaniu z rokiem 2016 aż o 28 procent – mówi z kolei Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu w Travelplanet.pl. Z badań Kantar TNS na zlecenie Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że na tegoroczny wypoczynek zimowy w kraju lub za granicę wyjedzie co dziewiąty Polak.
Egipt zyskał, Włochy tracą
Wyraźnie do łask wraca Egipt. Zwłaszcza rośnie popularność stosunkowo nowego kurortu Marsa Alam na południu kraju. Hotele wprawdzie stoją w szczerej pustyni, nie ma tam życia nocnego, ale za to jest spokój, a rafa jest piękniejsza i mniej zniszczona niż w Szarm el-Szejk czy Hurghadzie. Razem z popularnością rośnie cena. W hotelu El Malikia nad zatoką Abu Dabbab za tygodniowy pobyt rok temu trzeba było zapłacić 1600 zł, dzisiaj o 700 zł więcej. Ale na początku tegorocznych ferii wyjazd do Egiptu planowało 9 procent klientów biur podróży, podczas gdy ostatecznie pojedzie tam co najmniej 15 procent – wynika z danych Travelplanet.pl. – Wzrosły średnie ceny wyjazdów, bo klienci coraz częściej wybierają droższe kierunki egzotyczne, zwłaszcza Kubę i Emiraty Arabskie. Natomiast staniały wyjazdy na narty, ponieważ w sytuacji osłabienia złotego wobec euro zwiększył się popyt na noclegi o niższym standardzie, często z własnym wyżywieniem – mówi Damasiewicz.
Według Travelplanet.pl wyraźnie maleje udział wyjazdów narciarskich z biurami podróży. Spadł on z 36 procent w 2016 r. do 28 procent. To efekt rosnącego popytu na wyjazdy do ciepłych krajów. Nastąpiły za to istotne zmiany, jeśli chodzi o narciarskie kierunki. Zmniejszyła się skala popularności Włoch (spadek o 10 proc.) i Austrii (o 8 proc.) na korzyść Czech i Słowacji.