W projekcie ustawy z września 2016 chińscy politycy zaproponowali, by od 2018 r. 8 proc. pojazdów sprzedawanych rocznie w Chinach było pojazdami na baterie albo o napędzie hybrydowym plug-in. Wywołało to protesty producentów krajowych i zagranicznych.

Po spotkaniu w Berlinie z Angelą Merkel premier Li Keqiang poinformował, że znaleziono rozwiązanie tej kwestii, ale nie ujawnił szczegółów. Przedstawiciel sektora motoryzacji poinformował z kolei, że w ramach umowy kompromisowej niemieckie firmy, którym nie uda się dotrzymać tych limitów w najbliższym czasie będą mogły zrównoważyć nałożone kary zwiększeniem w późniejszym terminie dostaw pojazdów elektrycznych.

Szef Daimlera, Dieter Zetsche poinformował, że Chiny zgodziły się dostosować tempo wprowadzania krajowych kwot sprzedaży aut elektrycznych. Zapytany, co oba kraje uzgodniły odpowiedział: — Rozmawialiśmy o przedziale czasowym, o tempie tego okresu przejściowego. Myślę, że osiągnęliśmy wynik zadowalający każdego. Zastrzegł, że nie może ujawnić więcej szczegółów, bo chińscy i niemieccy uczestnicy negocjacji również nie podali szczegółów kompromisu.

Dziennik „Handelsblatt" podał powołując się na przedstawicieli sektora, że Chiny zgodziły się przedłużyć o rok wprowadzenie nowych przepisów i pozwolić firmom nadrobić później początkowo mniejszą sprzedaż aut elektrycznych. Zastanawiano się także nad pozwoleniem niemieckim firmom na ograniczenie transferu technologii do Chin — dodał dziennik.

Utrzymanie i zwiększenie obecnie silnej pozycji w Chinach ma zasadnicze znaczenie dla niemieckiego sektora motoryzacji, w którym przewodzi Volkswagen przed Daimlerem i BMW.