Liczba zarejestrowanych nowych samochodów wzrosła o 0,2 proc. do 191 705 — wynika z zdanych organizacji producentów CCFA. Dało to po 5 miesiącach wzrost rynku o 3,5 proc. do 935 937 sztuk.

Ta stabilizacja wynika w dużej części z dobrej sytuacji firm francuskich, które zwiększyły udział rynkowy o 5,5 pkt proc. do 56,9 proc. Najlepiej wypadła grupa PSA zwiększając sprzedaż o 9,9 proc. do 9 499 sztuk (Peugeot +0,8; 33 081, DS +28,4; 2240, Citroen -12,4; 17 164, Opel 7014). Renault osiągnął wzrost o 0,7 proc. do 49 525, bo główna marka straciła 6,2 proc. (36 252), ale Dacia zyskała 25,2 proc. (13 168).

Firmy zagraniczne zmniejszyły sprzedaż o 6,2 proc. do 82 649 szt., najbardziej nissan (-14,6), Volvo (-11,8) i Ford (-61). Grupa VW odczuła spadek sprzedaży Audi (-22,4), Porsche (-15,8) i VW (-11,2), ale Skoda (+29,8) i Seat (+18,2) znacznie zmniejszyły straty. Poprawę osiągnęły Fiat Chrysler (+25; 9855), Toyota (+10,5; 8134), Daimler) (+9,9; 7085) i Hyundai (+22,1; 6855).

— Obserwujemy nadal duży wzrost, jeśli nie liczyć skutków kalendarza — stwierdził dyrektor Obserwatorium Cetelem sektora motoryzacji, Flavien Neuvy. — Zmotoryzowani zaczynają też dostrzegać, że pojazdy zwłaszcza większe zużywają więcej benzyny niż oleju napędowego. W maju było widać, że cel emisji 95 g CO2/km od 2021 r. jest jeszcze daleki do osiągnięcia, o ile nie nastąpi eksplozja sprzedaży e-aut — dodał. Ich udział w rynku był nadal symboliczny: 1,2 proc. po 5 miesiącach, a hybryd plug-in 0,6 proc. Udział diesli wyniósł 40 proc.

- Dziś wszyscy widzimy, że dojście do 95 g CO2/km jest prawdziwym wyzwaniem — przyznała szefowa od PR w grupie PSA, Virginie de Chassey. W 2017 r. jej grupa osiągnęła średnią emisję 108 g przy średniej europejskiej 118,6 g. Jeśli producenci nie dojdą za 3 lata do średnio 95 g, to grożą im bardzo wysokie grzywny. Mają o tym rozmawiać 25 czerwca ministrowie środowiska UE