Transport czekają duże zmiany

Najbliższe lata powinny zaowocować znaczącym wzrostem znaczenia paliw alternatywnych w unijnej i polskiej gospodarce. Szczególnie dotyczy to transportu drogowego, a w jego ramach pojazdów zasilanych energią elektryczną.

Publikacja: 29.12.2021 20:00

Transport czekają duże zmiany

Foto: Adobe Stock

Unia Europejska od wielu lat podejmuje różne inicjatywy, które mają przyczynić się do wzrostu produkcji, rozpowszechnienia i stosowania zrównoważonych paliw alternatywnych. To jeden z kluczowych priorytetów europejskiej polityki transportowej, energetycznej i klimatycznej. Z tego powodu UE stara się wspierać budowę odpowiedniej infrastruktury dla wszystkich rodzajów transportu.

Dzięki temu branża transportowa ma w pełni przyczynić się do realizacji sztandarowych celów Wspólnoty, jakimi są osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. i dążenie do zerowego poziomu emisji zanieczyszczeń. W tym kontekście trzeba zauważyć, że w przypadku transportu drogowego w tzw. Europejskim Zielonym Ładzie określono m.in. cel polegający na utworzeniu do 2025 r. co najmniej 1 mln publicznych stacji ładowania i tankowania pojazdów mechanicznych.

Dużo „elektryków"

Z opublikowanych w tym roku przez Komisję Europejską danych wynika, że państwa członkowskie Wspólnoty przede wszystkim przewidują szybkie upowszechnienie się pojazdów elektrycznych. W ubiegłym roku na ich terenie zarejestrowanych było łącznie około 1,8 mln samochodów osobowych tego typu (elektryczne o napędzie akumulatorowym i hybrydowe). Przewiduje się, że do 2025 r. liczba ta wzrośnie do ponad 7 mln, a w 2030 r. przekroczy 30 mln. Czyli za dziewięć lat udział samochodów elektrycznych stanowiłby około 15 proc. w stosunku do obecnej całkowitej liczby pojazdów jeżdżących po unijnych drogach. Prognozy dotyczące tych udziałów są jednak w poszczególnych krajach mocno zróżnicowane, gdyż wahają się od 1 proc. do nawet ponad 40 proc.

Na tym tle stosunkowo dobrze wygląda już funkcjonująca w UE sieć ogólnodostępnych punktów ładowania. Na koniec ubiegłego roku było ich około 213 tys. Z tej puli około 10 proc. to szybkie ładowarki. Na tym nie koniec. Większość krajów planuje do 2030 r. osiągnąć stosunek liczby punktów ładowania do liczby pojazdów na poziomie 1 do 12. Gdyby zrealizowano ten cel, wówczas liczba punktów ładowania mogłaby sięgnąć 2,7 mln. KE obawia się jednak, że będą one rozmieszczone nierównomiernie. Stosunkowo małego ich zagęszczenia spodziewa się zwłaszcza w państwach Europy Południowej i Wschodniej.

Mało popularne gazy

Dziś gorzej sytuacja wygląda na rynku infrastruktury i pojazdów napędzanych gazem ziemnym. Na koniec 2020 r. na terenie całej Wspólnoty było 1,2 mln aut zasilanych CNG (sprężony gaz ziemny). Z danych KE, obejmujących 16 państw członkowskich, wynika, że liczba samochodów zasilanych CNG ulegnie do 2025 r. podwojeniu, a w kolejnych latach dalszemu wzrostowi. Do 2030 r. pojazdy napędzane CNG będą stanowiły tylko około 1 proc. wszystkich pojazdów w UE. W efekcie obecna infrastruktura obejmująca około 3,6 tys. punktów tankowania wydaje się w dużej mierze wystarczająca do zaspokojenia przyszłego popytu.

Dziś CNG ma głównie zastosowanie w samochodach osobowych. W pojazdach ciężarowych preferowane jest LNG (skroplony gaz ziemny). Państwa członkowskie szacują, że ich liczba może do 2030 r. znacznie wzrosnąć. Jednak nawet wówczas będą stanowiły jedynie około 1 proc. łącznej liczby pojazdów ciężarowych w UE. Obecnie na sieć stacji umożliwiających ich tankowanie składa się ponad 300 obiektów. Mimo że w ramach tej sieci są pewne luki, to dużych inwestycji w zakresie rozbudowy raczej nie należy się spodziewać. To samo dotyczy obecnej infrastruktury do tankowania LPG (mieszanina propanu i butanu). Co więcej, w tym przypadku państwa członkowskie nie oczekują w kolejnych latach istotnych zmian liczby samochodów zasilanych LPG.

Ogromne nadzieje – przynajmniej w części krajów – wiązane są za to z wodorem, mimo że to nadal rynek niszowy. Jednak i tu do 2030 r. nie oczekuje się rewolucji. Szacunki KE mówią o około 300 tys. samochodów na wodór zarejestrowanych w najbliższych dziewięciu latach. Około połowy państw Wspólnoty nie ma jednak jeszcze żadnej strategii dotyczącej wodoru lub jest ona określona na bardzo ogólnym poziomie. W 2020 r. funkcjonowało w UE 125 stacji wodorowych, a do 2030 r. ma być ich około 600.

Lider i outsider

Niezależnie od tego, jakie prognozy dotyczące rynku infrastruktury i paliw alternatywnych w transporcie drogowym zostaną przedstawione, można przyjąć, że w najbliższych latach będzie się on rozwijał. Zdecydowanie trudniej to dziś przewidzieć w odniesieniu do pozostałych rodzajów transportu. Chodzi tu zwłaszcza o żeglugę morską i śródlądową, którą UE również chce mocno wspierać w procesie przechodzenia na paliwa alternatywne. Na razie żadnych zaawansowanych planów nie ma za to w odniesieniu do kolei i lotnictwa.

Wdrażanie poszczególnych rodzajów paliw alternatywnych w Polsce jest na tle innych krajów UE mocno zróżnicowane. O ile w zakresie LPG jesteśmy liderem, o tyle w odniesieniu do wodoru na razie outsiderem. W najbliższych latach sytuacja może się jednak poprawić, zwłaszcza jeśli zostaną zrealizowane przedstawiane ostatnio plany. Dla przykładu, w kontekście wodoru, chodzi o przyjętą niedawno przez rząd Strategię Wodorową do 2030. Jej wykonanie oznaczać będzie m.in. pojawienie się na naszych drogach około 1 tys. autobusów wodorowych i minimum 32 stacji tankowania i bunkrowania.

Adam Czyżewski, główny ekonomista w PKN Orlen:

Przyszłość paliw kopalnych w transporcie zależy od wielu czynników, z których trzy wydają się najważniejsze. Chodzi o horyzont czasowy, w którym ma nastąpić zmiana paliw, o lokalizację zmiany, w kontekście zamożności regionu, oraz o dostępność technologii, zarówno po stronie producenta, jak i konsumenta. Im krótszy horyzont czasowy, tym mniejsze możliwości zmiany miksu paliw w transporcie, który zależy od struktury napędów floty transportowej. Kraje i regiony zamożniejsze stać na szybsze odejście od ropy naftowej w transporcie niż kraje rozwijające się. Chodzi zarówno o niezbędne inwestycje w nową infrastrukturę dla pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi, jak i o możliwość wymiany starych pojazdów na nowe, podyktowaną stanem zamożności i świadomości mieszkańców. Przyszłość miksu energetycznego w transporcie zależy od technologii, także tych jeszcze nierozwiniętych. Technologie przyszłości charakteryzuje inny rodzaj niepewności, zwanej niepewnością technologiczną. W odniesieniu wyłącznie do napędów elektrycznych skuteczna dekarbonizacja transportu zależy od przyszłości energetyki. Z dzisiejszej perspektywy nie wiemy, jaki będzie w Polsce udział energetyki jądrowej, nie znamy przyszłości wodoru, nie znamy przyszłości technologii wychwytywania i zagospodarowywania dwutlenku węgla. A te mogą przestawić perspektywę transformacji energetycznej z „dekarbonizacji" na „redukcję emisji" powiązaną z pochłanianiem dwutlenku węgla z emisji bieżących oraz z emisji wcześniejszych, nagromadzonych w atmosferze. Możemy być natomiast przygotowani na ich wdrożenie. Z drugiej strony wiemy, że technologie wiatrowe i fotowoltaiczne w obecnej postaci nie są skalowalne do rozmiarów niezbędnych do zastąpienia paliw kopalnych. To, co naprawdę ma znaczenie dla ochrony klimatu, to neutralność klimatyczna w wymiarze globalnym. Celem jest zmniejszenie grubości warstwy CO2 i innych gazów cieplarnianych w atmosferze, która ogrzewa naszą planetę. Można go osiągnąć, zarówno zmniejszając strumień nowych emisji do atmosfery, ale też zwiększając strumień absorpcji gazów cieplarnianych (GHG) z atmosfery. Cel zerowej emisji netto nie dotyczy dekarbonizowania naszej działalności. Jest nim wchłonięcie więcej CO2 i GHG, niż emitujemy. To wskazówka, ponieważ otwiera drzwi do szerszego spektrum technologii. W PKN Orlen dochodzić do neutralności zamierzamy na zasadzie ewolucji, a nie rewolucji. W 2050 r. będą kraje i regiony, które będą spalać węgiel i jeździć samochodami ICE i nie stać ich będzie na zrównoważenie nowych emisji. To będą niektóre kraje rozwijające się. W 2050 r. pojawią się regiony zasilane energią ze źródeł odnawialnych, w których będzie dominować transport elektryczny. Do tego zmierza Unia Europejska. Będą też regiony, w których w miastach będzie dominować transport elektryczny, a poza miastami transport spalinowy, zasilany paliwami tradycyjnymi oraz alternatywnymi, gdzie emisje będą pochłaniane bezpośrednio z atmosfery. Do tego dążą niektóre kraje Zatoki Perskiej. Cel, jakim jest powstrzymanie globalnego ocieplenia, jest jeden, ale nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania.

Iwona Dominiak, rzecznik prasowy Gaz-Systemu:

W Unii Europejskiej prowadzona jest stale dyskusja na temat nowych wytycznych regulacyjnych dla wykorzystania gazów odnawialnych, w tym wodoru, w kontekście realizacji celów Zielonego Ładu. Gaz-System aktywnie uczestniczy w tym procesie i podejmuje szereg działań na forum krajowym i europejskim, wskazując przede wszystkim potrzebę wykorzystania w Polsce gazu ziemnego jako niskoemisyjnego źródła energii na drodze do realizacji celów polityki klimatycznej UE w perspektywie długoterminowej. Między innymi z tego powodu Gaz-System rozbudowuje obecnie infrastrukturę przesyłową, tworząc nowe korytarze dostaw gazu ziemnego do kraju. Rolą krajowego operatora przesyłowego spółki Gaz-System jest podjęcie działań badawczo-przygotowawczych w zakresie przystosowania infrastruktury przesyłowej do pracy z nowymi gazowymi źródłami energii. Bardzo ważnym aspektem jest m.in. oszacowanie niezbędnych kosztów procesu działań dostosowawczych. Dlatego spółka prowadzi badania i analizy w obszarze możliwości przesyłania wodoru obecną siecią gazową. Zebrane dane będą stanowić w przyszłości podstawę do podjęcia decyzji odnośnie do sposobu przeprowadzenia akceptowalnej społecznie od strony bezpieczeństwa i ekonomii transformacji energetycznej. Należy pamiętać, że powstanie i funkcjonowanie rynku wodoru jest związane z dwiema podstawowymi przesłankami. Pierwszą jest podaż wodoru na rynku oraz równoległe zainteresowanie potencjalnych klientów dostawami tego surowca. Drugą jest ekonomia. Inwestycje związane z budową nowych lub dostosowaniem przyszłych wodorociągów oraz innych elementów infrastruktury muszą być ekonomicznie opłacalne, ponieważ kosztami tych działań w postaci taryfy może zostać obciążony polski odbiorca tego paliwa. Dlatego jako spółka przyglądamy się uważnie procesowi zmian, które zachodzą w Europie, i jesteśmy obecni w każdym liczącym się przedsięwzięciu, dotyczącym badań nad wykorzystaniem wodoru jako paliwa przyszłości.

Unia Europejska od wielu lat podejmuje różne inicjatywy, które mają przyczynić się do wzrostu produkcji, rozpowszechnienia i stosowania zrównoważonych paliw alternatywnych. To jeden z kluczowych priorytetów europejskiej polityki transportowej, energetycznej i klimatycznej. Z tego powodu UE stara się wspierać budowę odpowiedniej infrastruktury dla wszystkich rodzajów transportu.

Dzięki temu branża transportowa ma w pełni przyczynić się do realizacji sztandarowych celów Wspólnoty, jakimi są osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. i dążenie do zerowego poziomu emisji zanieczyszczeń. W tym kontekście trzeba zauważyć, że w przypadku transportu drogowego w tzw. Europejskim Zielonym Ładzie określono m.in. cel polegający na utworzeniu do 2025 r. co najmniej 1 mln publicznych stacji ładowania i tankowania pojazdów mechanicznych.

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił