Od dwóch lat nasze życie zmienia covid. A jak to jest w przypadku rynku mody? Jaka przyszłość czeka biznes modowy?
Polska gospodarka sprawnie przeszła przez czas pandemii i w zaledwie rok odrobiła straty. Dynamika wzrostu PKB jest bardzo dobra. Prognoza wzrostu gospodarczego na koniec 2021 pokazuje 5–6 proc. w zależności od źródła. Biznes odzieżowy również rośnie o około 5 proc. rok do roku, co oznacza, że wracamy do normalności. Część gospodarki operuje na wyższym poziomie niż przed wybuchem pandemii, choć całej naszej ekonomii powrót do czasów przedpandemicznych zajmie jeszcze kilka kwartałów.
Moda czasów popandemicznych, czyli tych, które mamy obecnie, zasadniczo się nie zmieni w stosunku do tego, co zaobserwowaliśmy w poprzednim roku. Widoczny jest bardzo duży odwrót od mody formalnej, co jest naturalną konsekwencją ograniczeń – nie było wyjść, nie było spotkań. Ważnym czynnikiem decydującym o wyborze tego, co zakładamy, stała się wygoda. Zniknął dress code, pojawił się dres, tylko wykonany z innych dzianin, bawełny, wełny czy kaszmiru.
Nikt już nie oczekuje, że w środowisku zawodowym po powrocie do biur będziemy siedzieć w garniturach. Pewne rzeczy pozmieniały się na stałe – smart casual is a new formal. Jest przyzwolenie, by wygodne ubranie zastąpiło formalny strój. Mieszamy style, tkaniny z dzianinami, rzeczy formalne nosimy z elementami casual. Trendy leisure i athleisure, czyli łączenie odzieży sportowej z rzeczami wygodnymi, mają wpływ nie tylko na modę polską, lecz także światową i na pewno zostaną z nami na kolejne lata. Styl casual będzie rósł w siłę, ale oczywiście wierzę też, że formal wróci, tylko może w trochę innej postaci – w formie smart casual, czyli np. kolorowa koszulka polo zamiast klasycznej białej koszuli bawełnianej noszona do garnituru bez krawata.
Jak ocenia pani rozwój e-commerce w stosunku do sklepów stacjonarnych? Który kanał sprzedaży będzie dominował w przyszłości?