Jak twierdzą rybacy foki potrafią wyjeść nawet połowę ryb z sieci, gustują w najdroższych gatunkach, czyli łososiach i trociach. Są jednak pod ścisłą ochroną i nie wolno ich zabijać. Rybacy mówią, że foki pustoszą im sieci i powodują wielkie straty finansowe.
Ekolodzy twierdzą, że najważniejszy jest ekosystem, a zabijanie fok to barbarzyństwo. Skonfliktowane strony pogodziłyby odszkodowania dla rybaków, ale tych nie ma. Rybacy z tym problemem są zostawieni sami sobie, bo państwo wprawdzie monitoruje straty, ale nie wypłaca żadnych odszkodowań. Wypłaty ruszą może w przyszłym roku, jest na nie 4 mln euro i już wiadomo, że to nie wystarczy.
Dlaczego rybacy wciąż nie mogą dostać odszkodowań za straty powodowane przez foki? Czy brak odszkodowań jest przyczyną tego, że od kilku tygodni nad Bałtykiem znajdowane są martwe foki? O tym w jutrzejszym, środowym wydaniu "Rzeczpospolitej". Wydanie w wersji elektronicznej możesz kupić tutaj.