Sejmowa Komisja Skarbu - na wniosek posła Lewicy, Ryszarda Zbrzyznego - miała dziś zająć się wątpliwościami związków zawodowych z kłodawskiej spółki, którzy nie chcą, aby kopalnia trafiła pod skrzydła państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu (dotąd była spółką Skarbu Państwa). Decyzję o tym, że Kłodawa i sześć innych firm ma zasilić zasoby ARP, Rada Ministrów podjęła 11 grudnia. Minister skarbu i prezes ARP mają podpisać stosowną umowę do końca stycznia. Związki są temu przeciwne, opierają się też planowanej w przyszłości prywatyzacji firmy (może do niej dojść najwcześniej w 2011 r.).
- Na niedawnym spotkaniu trójstronnym z zarządem i związkami ustaliliśmy, że obecna strategia rozwoju Kłodawy do 2013 r. będzie kontynuowana - mówił dziś prezes ARP Wojciech Dąbrowski. - Spółka ma kilka słabych stron, jedną z nich jest sezonowość sprzedaży i uzależnienie od jednego segmentu produkcji - soli przemysłowej. Jej magazyny mają też niewystarczającą przepustowość, brakuje jej większych składów soli poza główną siedzibą, zwłaszcza w Polsce południowej. To powoduje, że instytucje finansowe mogą postrzegać ją jako kredytobiorcę wysokiego ryzyka. Wniesienie Kłodawy do ARP, która jako mocna grupa może wykorzystywać linię kredytową z PKO BP dla swoich spółek, poprawi pozycję firmy przy ewentualnym ubieganiu się o wsparcie - podkreślał Dąbrowski. Dodał też, że jedna ze spółek strategicznych ARP - Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa - chce, by na jej terenie zlokalizować skład soli, z czego mogłaby skorzystać Kłodawa. Aby zrealizować główne cele zawarte w strategii, Kłodawa potrzebuje ok. 30 mln zł.
Posłowie opozycji dopytywali się, dlaczego przedstawiciele załogi dowiedzieli się o planach włączenia Kłodawy do ARP z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Zdaniem resortu skarbu, o takich planach mogli uslyszeć kilkakrotnie podczas spotkań w ministerstwie.
Kłodawa jest największym w Polsce producentem soli kamiennej - wydobywa rocznie ok. 600 tys. ton. Ok. 70 proc. produkcji spółki to sól przemysłowa, używana do posypywania dróg zimą. Sól spożywcza odpowiada za ok. 20 proc. W 2008 r. Kłodawa miała powyżej 6 mln zł straty netto. W 2009 r. sytuacja się poprawiła - po III kwartałach firma wypracowała 1,5 mln zł zysku i - jak mówił dziś wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski - jest szansa, że na koniec roku zysk przekroczy 2 mln zł. W Kłodawie pracuje dziś 820 osób, zatrudnienie w ostatnich latach systematycznie malało.