Armia znów da szansę lubelskim terenówkom honker ? Liczy na to prywatna firma DZT, która po upadłym Daewoo i epizodzie z rosyjskim Intrallem przejęła fabrykę z prawami do produkcji samochodu
Od przywrócenia zamówień armii zależy przyszłość motoryzacyjnej tradycji w Lublinie — apeluje Zbigniew Tymiński, właściciel DZT — rodzinnej spółki, która pod Siematyczami rozwinęła produkcję tapicerki samochodowej i elementów wyposażenia wnętrz do lanosów, chewroletów aveo i kilku modeli kia.
Hale i maszyny wytwórni honkerów spółka DZT kupiła od syndyka zarządzającego lubelskim majątkiem upadłej Daewoo. Teraz kilkudziesięcioosobowa załoga próbuje wskrzesić produkcję taniej terenówki, nadal używanej w jednostkach i mającej za sobą udział w kampanii irackiej. Znawcy cenią zwłaszcza solidny mechanizm przenoszenia napędu — nawet w wiekowych, używanych pojazdach działa niezawodnie.
[srodtytul]Zlekceważony kombatant z Iraku[/srodtytul]
Ostatnią partię prawie 180 nowych honkerów z silnikami andrychowskiej Andorii wojsko odebrało z lubelskich zakładów w grudniu 2008 roku, płacąc po 95 - 102 tys zł za sztukę w zależności od wyposażenia.