Porównując stan należności Kopeksu i Famuru widać, że czekają one na pieniądze. Choć w Famurze należności zmniejszyły się dzięki restrukturyzacji firmy, to w Kopeksie przez trzy kwartały 2009 r. są większe o ok. 150 mln zł w stosunku do całego 2008 r.
Producenci maszyn wolą skarżyć się anonimowo. Bo o ile dla największych – grup Famur i Kopex – krajowe kopalnie to źródło ok. połowy zamówień (dużo eksportują), to dla mniejszych krajowe spółki górnicze to jedyny odbiorca.
– W skrajnych przypadkach zaległości sięgają pięciu miesięcy. Odbija się to zwłaszcza na kondycji mniejszych spółek zaplecza górniczego – mówi prezes jednej z giełdowych firm, która współpracuje z kopalniami.
Niektórzy mniejsi producenci już znaleźli się pod ścianą. Np. ok. 400 zwolnień szykuje Glinik. Oficjalnie – mniejszy portfel zamówień. Nieoficjalnie – także długie oczekiwanie na zapłatę. – Część mniejszych spółek maszynowych może upaść – ostrzega inna osoba z branży.
Kompania Węglowa o zaległych płatnościach nie chce rozmawiać. – Tajemnica handlowa – mówi Zbigniew Madej, rzecznik firmy. W Katowickim Holdingu Węglowym chwalą się malejącym długiem. – Na koniec 2009 r. zmniejszył się o połowę – mówi „Rzeczpospolitej” Stanisław Gajos, prezes KHW. Z szacunków„Rz” wynika, że do ok. 300 mln zł.