Poszukiwanie pieniędzy i kierowców

Koncerny motoryzacyjne powoli uczą się funkcjonować w nowej rzeczywistości, w której będą musiały dać swoim klientom więcej za mniej pieniędzy. Hybrydy przestały być już nową technologią, czy luksusem, który nie wiadomo czy znajdzie zrozumienie u klientów, i praktycznie każdy producent ma jakieś auto z mieszanym napędem. Auta elektryczne, choć nadal są nowością, także powoli przestają budzić emocje

Publikacja: 02.03.2010 16:58

Lexus CT 200h

Lexus CT 200h

Foto: Flickr

Na to wszystko potrzeba jednak pieniędzy - to główne przesłanie zainaugurowanego wczoraj w Genewie salonu samochodowego. W Europie najprostszym sposobem pozyskania finansowania wydaje się pomoc państwa oraz kredyty Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

[srodtytul]Opel bliżej normalności[/srodtytul]

Wczorajsza decyzja General Motors o potrojeniu finansowania w formie gotówki i kredytów europejskiej spółki-córki Opla/Vauxhalla do kwoty 1,9 mld euro zapewni finansowanie działalności firmy do końca roku. Prezes Opla/Vauxhalla, Nick Reilly nie ukrywa, że liczy na pomoc także rządów europejskich w pozyskaniu ok 1,8 mld euro. — Rozmowy z rządem hiszpańskim, brytyjskim, polskim i w pewnej mierze również austriackim idą dobrze. Wiadomo jednak, że nie otrzymamy tyle, na ile liczyliśmy i nie będzie to gotówka, lecz gwarancje kredytowe na co najwyżej 90 proc. tego, co oczekiwaliśmy.

— Od rządu niemieckiego oczekuję ok miliarda euro — mówił Reilly „Rz”. Dla przypomnienia, wstępnie Opel oczekiwał wsparcia rządów europejskich sięgającego 2,7 mld euro. Decyzja zarządu w Detroit, który zwiększył wsparcie ponad trzykrotnie, została dobrze przyjęta przez Niemców. — To znaczy, że mamy już o czym rozmawiać, ale nadal nie przyjmujemy do wiadomości, że Opel/Vauxhall planuje zwolnienia i że zdecydował się na zamknięcie fabryki w Antwerpii — powiedział „Rz” Klaus Franz, szef organizacji związkowych w Oplu. — Niestety likwidacja fabryki w Antwerpii jest nieodwołalna — skomentował wypowiedź Franza Nick Reilly.

Szef Opla jest optymistycznie nastawiony do działalności swojej firmy w Polsce. Potwierdził również plany zwiększenia produkcji w fabryce w Gliwicach, a co za tym idzie również wzrostu zatrudnienia. Nie ukrywał przy tym, że cieszy się z ogromnej samodzielności w tym, co robi w Europie. — Ze starego zestawu wiceprezesów zostałem tylko ja - mówił Reilly.

[srodtytul]Ostrożni Japończycy[/srodtytul]

Szefowie Toyoty i Lexusa bardzo ostrożnie odpowiadają na pytania o prognozy sprzedaży w tym roku. Dla nich najważniejsze w tej chwili jest odzyskanie zaufania klientów. Tadashi Arashima, prezes Toyota Motor Europe jest zdania, że w tym roku japoński koncern zanotuje ok. 5 proc. spadek sprzedaży w porównaniu z 2009, czyli znajdzie chętnych do kupienia 840 tys. aut. Dla Toyoty kluczowe jest, czy chętni do kupienia jej aut wrócą do salonów w marcu. Wiceprezes TME, Didier Leroy zapewniał w Genewie, że firma robi wszystko co jest możliwe, aby niezbędne naprawy aut z defektem lub potencjalnym defektem zostały naprawione tak szybko, jak to tylko jest możliwe.

Do tej pory felerne części zostały wymienione w ok. 15 proc. aut dotkniętych tą usterką i ok. 30 proc. z 53 tys. Priusów, w których wykryto defekt hamulca. Nie ma co jednak liczyć na to, że Toyota będzie chciała pozyskać nowych klientów niższymi cenami. Kierownictwo koncernu nie wierzy w takie zachęty. — Jakiekolwiek zniżki oznaczają, że producent nie wierzy w jakość produkowanych aut, a to nie jest nasz przypadek — mówił Leroy.

Wprawdzie w USA Japończycy ugięli się i przygotowują pakiety zachęt do kupowania aut, bo takie same metody stosuje konkurencja, GM i Ford, w Europie jednak jest inaczej, ponieważ konsumenci i auta hybrydowe cieszą się coraz większym powodzeniem. — Jeszcze kilka lat temu, kiedy promowaliśmy auta hybrydowe, konkurencja była zdania, że idziemy nie tą drogą. Dzisiaj każdy, jeśli nie produkuje, to pracuje nad modelem hybrydowym — powiedział „Rz” Andy Pfeiffenberger, wiceprezes Lexusa. Nie ukrywał, że chętnie teraz przesiądzie się do Lexusa CT200 h, pierwszej „pełnej” hybrydy w segmencie aut luksusowych, który miał wczoraj swoją europejską premierę w Genewie.

[srodtytul]Luksus ma się dobrze[/srodtytul]

Z kolei zdaniem prezesa BMW, Norberta Reithofera, segment luksusowy w tym roku wyraźnie odżyje. Sprzedaż lutowa była już o 13 proc. wyższa, niż rok temu. Styczniowa aż o 17 proc. Zdaniem Reithofera, BMW będzie w tym roku w stanie sprzedać 1,3 mln samochodów. Klienci szukający odpowiedniego dla siebie auta luksusowego nie będą czekać na zachęty, czy dopłaty do złomowania aut. Ani Lexus, ani BMW, ani Mercedes praktycznie nie skorzystały na tej formie pomocy rządowej. BMW, jak powiedział „Rz” wiceprezes koncernu, Ian Robertson, sprzedał jednak jednego Rolls Royce'a z dopłatą na złomowanie. — Jesteśmy ostrożnymi optymistami — zapewniał wczoraj Reithofer, który wierzy, że sprzedaż ożywią przede wszystkim nowe modele.

[srodtytul]Partner poszukiwany[/srodtytul]

Jedno jest pewne. Firmy robią wszystko, by nie podnosić cen aut. Ułatwia to współpraca pomiędzy koncernami w finansowaniu najdroższych technologii. Mazda, jak powiedział „Rz” Takashi Yamanouchi, nowe technologie rozwija wspólnie z Fordem. Fiat już współpracuje z Chryslerem, a BMW wybrał sobie jako partnera PSA Peugeot/Citroena. Od początku lutego obydwa koncerny już pracują nad nowymi silnikami, oraz łączą elementy wyposażenia Citroena, Peugeota i należącego do BMW Mini. — Ale widzę znacznie więcej możliwości — uważa Norbert Reithofer.

Współpracy z inną firmą nie wyklucza także Nick Reilly, chociaż doskonale pamięta, że już raz taka opcja zupełnie nie wyszła — wówczas kiedy GM zdecydował się połączyć z Fiatem. Ostatecznie rozwód zakończył się wypłaceniem Fiatowi 2 mld dolarów. Za te pieniądze Sergio Marchionne, prezes Fiata, rozpoczął restrukturyzację firmy. Niestety nie dość głęboko. Teraz po raz kolejny musi naprawiać biznes we Włoszech.

Danuta Walewska z Genewy

Na to wszystko potrzeba jednak pieniędzy - to główne przesłanie zainaugurowanego wczoraj w Genewie salonu samochodowego. W Europie najprostszym sposobem pozyskania finansowania wydaje się pomoc państwa oraz kredyty Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

[srodtytul]Opel bliżej normalności[/srodtytul]

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki