Sprawa rozbijała się o warszawskie Okęcie. Jako jedyny polski port obsługuje ponad 5 mln pasażerów rocznie. Zgodnie z unijnymi przepisami wszystkie lotniska z których korzysta więcej niż 5 mln osób muszą zapewnić swobodny dostęp do rynku usług na swoim terenie.
Mowa m.in. o firmach handlingowych czy dostawcach paliwa. Dyrektywa unijna przewiduje możliwość wprowadzenia ograniczeń jednak pod pewnymi warunkami. Przynajmniej jedna z firm usługowych dostępnych w porcie musiała od zarządcy lotniska i od największego przewoźnika. Tymczasem przewoźnicy na Okęciu mogli współpracować tylko z LOT Groundservice a paliwo dostarczał jedynie Petrolot.
Obie należały do LOTu — największej linii lotniczej obecnej na warszawskim lotnisku.
— W Polsce obowiązywało rozporządzenie ministra infrastruktury, które przewidywało, że na lotniskach, które obsługują powyżej 2 mln podróżnych rocznie nie może być więcej jak trzech niezależnych agentów handlingowych — wyjaśnia Kamil Wnuk, rzecznik warszawskiego lotniska.
Polska dostosowała prawo do wymogów unijnych już w połowie ubiegłego roku, jednak dopiero teraz Komisja zdecydowała się przerwać wszczęte przeciwko nam postępowanie.