Jak dowiedziała się „Rz”, jest szansa, że jeszcze w maju Komisja Europejska określi jasno kryteria, po których spełnieniu planowane w polskich elektrowniach nowe bloki będą mogły liczyć na darmowe pozwolenia na emisję CO2. Komisarz ds. energii Guenter Oettinger w czasie spotkania z ministrem gospodarki obiecał przyspieszenie prac w tej sprawie. Dla polskiej energetyki mają one kluczowe znaczenie, bo będą przesądzać o opłacalności inwestycji w nowe bloki oraz o cenie energii w nich produkowanej.
Po piątkowym spotkaniu z Waldemarem Pawlakiem Oettinger zapewniał, że przyjął do wiadomości założenia polskiej polityki energetycznej i Komisja uwzględnia polskie plany. – Wiemy, że Polska stawia na węgiel jako podstawowe paliwo dla energetyki – dodał.
Ale jednoznacznie nie powiedział, że polskie postulaty w sprawie przydziału darmowych limitów nowym blokom zostaną uwzględnione. – Zależy nam na tym, by nowe inwestycje nie miały obowiązku uzyskiwania od połowy 2011 r. zintegrowanego pozwolenia na eksploatację. Gdyby się okazało, że nowe bloki będą podlegać temu obowiązkowi, to nie mają szans na darmowe pozwolenia – tłumaczy „Rz” wiceprezes grupy Tauron Stanisław Tokarski. W praktyce bowiem nie ma szans, aby obecnie zaplanowane bloki udało się zbudować przed połową 2011 r., a więc że będą mogły uzyskać pozwolenie.
[wyimek]22 proc. może podrożeć energia elektryczna w 2015 roku[/wyimek]
– Jeżeli Komisja Europejska nie uwzględni polskich postulatów i elektrownie od razu będą musiały kupować pozwolenia na emisję CO2 dla nowych bloków, spowoduje to wzrost cen energii przez nie wytwarzanej – dodaje prezes Tokarski. Według jego szacunków, jeżeli w 2015 r. pozwolenia na emisję będą kosztować 20 euro za tonę, to podwyższy cenę energii z nowego bloku w elektrowni o ok. 40 zł za megawatogodzinę. Dla porównania teraz na rynku hurtowym 1 MWh kosztuje ok. 180 zł. – Należy się spodziewać, że negatywna odpowiedź Komisji na polskie postulaty, opóźni budowę nowych bloków zwłaszcza w elektrowniach należących do zagranicznych koncernów w naszym kraju. Ich przedstawiciele już to sygnalizują – uważa wiceprezes Tokarski. – Państwowe grupy, jak Tauron, będą realizować swoje plany, ale obawiamy się, że banki uznają kwestie związane z CO2 za dodatkowy czynnik ryzyka przy udzielaniu kredytów na nowe bloki. A to podwyższy koszt finansowania.