Padł deweloperski rekord

O ponad 80 proc. wzrosła liczba oddanych mieszkań. Tak wielka podaż powinna wymusić obniżki cen. Liczyć można na przecenę rzędu kilku procent

Aktualizacja: 17.07.2008 08:42 Publikacja: 17.07.2008 01:48

Budynek "KEN 2" na rogu ul. Herbsta i KEN

Budynek "KEN 2" na rogu ul. Herbsta i KEN

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Ponad 27,8 tys. mieszkań oddali do użytku deweloperzy w I półroczu – podał wczoraj GUS. Rok temu było to niecałe 15,8 tys. I choć od kwietnia liczba oddawanych lokali nieznacznie spada (licząc miesiąc do miesiąca), wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem jest imponujący.

Jednak ten rekord nie cieszy deweloperów. – Budujemy to, co sprzedaliśmy na rynkowej górce. Ale mniejsi deweloperzy, którzy nie sprzedali w czasach wzrostu, a ruszyli z budowami, mogą przy takiej podaży mieć kłopoty – mówi Jerzy Zdrzałka, prezes J. W. Construction. – Zwłaszcza przy obserwowanym od kilku miesięcy wysypie mieszkań spekulacyjnych – dodaje. Deweloperzy przyznają, że w niektórych lokalizacjach nawet połowa mieszkań kupowana była jako inwestycja. Teraz lokale te wracają na rynek. Przy i tak słabym popycie są dodatkową konkurencją dla firm.

– Tak wielkiej podaży jeszcze nie było. Jeśli tendencja się utrzyma, pogłębi to obecną sytuację rynkową, a zatem – zahamowanie sprzedaży i wyczekiwanie klientów na obniżki – potwierdza Piotr Sumara, prezes Północ Nieruchomości. – Deweloperzy nie mają co liczyć na szybkie odbicie.

Zdaniem Sumary do ustabilizowania rynku potrzeba trzech – czterech kwartałów. W tym czasie mieszkania w najlepszych lokalizacjach utrzymają ceny. – Jednak na obrzeżach aglomeracji, gdzie jest największa konkurencja między deweloperami, będą dalsze kilkuprocentowe przeceny. One już są spore, jeśli weźmie się pod uwagę dodawane wyposażenie czy wycieczki. Ale to nie koniec – przewiduje Sumara.

Na razie jednak gotowe i niesprzedane lokale nie są problemem dla deweloperów. Z danych firmy doradczej REAS wynika, że pod koniec II kwartału z 15 tys. wystawionych do sprzedaży w Warszawie gotowych było ok. 500. W żadnej z aglomeracji odsetek ten nie sięgał 10 proc.

– Warto popatrzeć szerzej na dane GUS, zwłaszcza te wyprzedzające – mówi Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. – Maj był pierwszym miesiącem, kiedy liczba pozwoleń wydawanych na budowę miała ujemną dynamikę. Coraz wyraźniej spada tempo wzrostu liczby mieszkań, których budowy rozpoczęto. Przez pierwsze pięć miesięcy 2008 r. deweloperzy rozpoczęli budowę 30,7 tys. mieszkań, co oznacza wzrost tylko o 10,8 proc. W tym samym okresie firmy uzyskały pozwolenia na budowę niecałych 38,6 tys. lokali. A to już spadek o 7,3 proc.

– Sygnałem zmiany na rynku będzie spadek liczby oddawanych lokali, z czym wyraźniej możemy mieć do czynienia najwcześniej w przyszłym roku. Dopiero wtedy, przy mniejszej podaży, deweloperzy będą mogli mieć nadzieję na poprawę rynku – uważa Sztabler. Potwierdza, że do tego czasu albo zaczną obniżać ceny, albo jeszcze zwiększą i tak już duże promocje.

Polski rynek mieszkaniowy wciąż jest w o wiele lepszej sytuacji niż hiszpański. W tym kraju mówi się nawet o milionie gotowych mieszkań, które czeka na klienta. Hiszpanie kupują rocznie ok. 300 tys. lokali. Zatem gotowa i niesprzedana jest trzyletnia produkcja deweloperów. Zgodnie z danymi tamtejszego instytutu statystycznego, w I kw. tego roku sprzedaż mieszkań spadła o 31,8 proc. W ciągu ostatniej dekady cena mkw nowego mieszkania urosła o 187 proc. Jeszcze w 2005 r. wzrost sięgał 13,9 proc., a w 2006 r. 10,4 proc. Ubiegły rok przyniósł wyraźne zahamowanie. Średnia cena w całym roku podniosła się o 5,8 proc. Ten rok jest jeszcze gorszy. W niektórych rejonach ceny nowych domów spadły w tym roku o ponad 30 proc. W I kw. tego roku liczba pozwoleń wydanych na budowę spadła w Hiszpanii o połowę.

Ponad 27,8 tys. mieszkań oddali do użytku deweloperzy w I półroczu – podał wczoraj GUS. Rok temu było to niecałe 15,8 tys. I choć od kwietnia liczba oddawanych lokali nieznacznie spada (licząc miesiąc do miesiąca), wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem jest imponujący.

Jednak ten rekord nie cieszy deweloperów. – Budujemy to, co sprzedaliśmy na rynkowej górce. Ale mniejsi deweloperzy, którzy nie sprzedali w czasach wzrostu, a ruszyli z budowami, mogą przy takiej podaży mieć kłopoty – mówi Jerzy Zdrzałka, prezes J. W. Construction. – Zwłaszcza przy obserwowanym od kilku miesięcy wysypie mieszkań spekulacyjnych – dodaje. Deweloperzy przyznają, że w niektórych lokalizacjach nawet połowa mieszkań kupowana była jako inwestycja. Teraz lokale te wracają na rynek. Przy i tak słabym popycie są dodatkową konkurencją dla firm.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Jest decyzja sądu w sprawie aresztu dla Janusza Palikota
Biznes
Adwokat Janusza Palikota: Prokuratura drastyczne naruszyła prawa człowieka
Biznes
Wiadomo, kiedy zapadnie decyzja sądu w sprawie aresztu dla Janusza Palikota
Biznes
Błyskawiczne działanie sądu w sprawie Janusza Palikota. Ruszyło posiedzenie