Pomysł Google ma zamienić wirtualnych bohaterów gier w konferansjerów zapowiadających reklamy. Mają się one pojawiać np. po zakończeniu zadania w grze. Oznacza to, że np. kultowa Lara Croft z gry „Tomb Raider” po efektownym pościgu bez skrępowania puści oko do gracza i powie do swej ofiary: „Masz szczęście, że się nie spociłam, ale używam antyperspirantu X”.
– Reklamy w tradycyjnych mediach, może z wyjątkiem Internetu, osiągnęły granice skuteczności. Reklamodawcy szukają alternatywy. Dzięki szerokiej tematyce gry są wspaniałym medium reklamowym – mówi Marcin Marzecki z CD Projekt.
Choć tak nachalna reklama mogłaby odstraszyć graczy od ulubionych tytułów, jej wprowadzenie nie jest niemożliwe. Gra toczy się bowiem o wysoką stawkę. Jak szacuje firma badawcza Yankee Group, globalny rynek reklam w grach wideo będzie w 2011 r. wart ok. 971 mln dol. Bardziej optymistyczne są prognozy należącej do Microsoftu firmy Massive Inc., które szacują wartość branży aż na 1,8 mld dol., i to już w 2010 r. Polski CD Projekt, wydawca m.in. hitowej gry „Wiedźmin”, wartość globalnego rynku w 2011 r. ocenia aż na 2 mld dol.
Reklamodawców do gier przyciąga nie tylko ich masowe wykorzystywanie. Jak wynika z badań, największą grupę graczy stanowią osoby w wieku 18 – 49 lat, a średni wiek gracza w USA to 35 lat. To grupa wiekowa o największych przychodach i chętniej testująca nowości.
Google chce zdominować ten rynek, oferując graczom reklamę AdSense wykorzystywaną w wyszukiwarce internetowej Google. Jej największym atutem jest dostosowanie treści do tego, czego szuka w sieci internauta. Google wciąż nie ujawnił szczegółów nowego projektu, ale można się domyślić, jak taka reklama miałaby działać. Najprawdopodobniej będzie podobna do znanego z telewizji product placementu. Bohaterowie gier, podobnie jak np. postaci z seriali, będą używać produktów rozpoznawalnych marek. Informacje o tym, jakiego typu produktem może być zainteresowany gracz, mogą pochodzić albo z tzw. plików cookies zapisujących preferencje internautów, albo z historii ich zachowań w wyszukiwarce Google, które można przechowywać dla każdego internauty według jego numeru IP.Zdobycie hegemonii w segmencie reklam w grach mogłoby zapewnić Google stałe przychody przez co najmniej kilka lat.