Polska nie może już konkurować tanią siłą roboczą. Polska mogłaby zbudować nowoczesną gospodarkę opartą na pomysłach i projektach polskich firm. By tak się stało, trzeba jednak zlikwidować bariery ograniczające innowacyjność.
Jak przekonywał wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, do budowania w Polsce innowacyjności trzeba podchodzić racjonalnie i metodycznie. – Szybszy postęp możemy osiągnąć dzięki rozwiązaniom przetestowanym już przez inne kraje. Znaczenia innowacji jako tworzenia unikalnych, zupełnie nowych produktów nie należy przeceniać. Nawet w najbardziej innowacyjnych krajach szansa dokonania takiego wynalazku, stworzenia rewolucyjnego produktu oceniana jest na 2 – 3 proc. – powiedział wicepremier. Ale tym bardziej trzeba próbować.
Według niego przyczynkiem zmian może być niedawno wprowadzona w życie ustawa o wspieraniu innowacyjności, ułatwiająca firmom uzyskanie kredytu na działalność badawczą. – Próg wydatków na badania i rozwój, który pozwala zakwalifikować firmę jako centrum badawczo-rozwojowe, obniżono do 20 proc. – wyjaśnił Waldemar Pawlak.
Odpowiedzialna za fundusze unijne minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska przyznała, że środków UE na innowacyjność z pewnością będzie zbyt mało w stosunku do potrzeb.
– Jednak 10 mld euro zapisanych na lata 2007 – 2013 w programie operacyjnym „Innowacyjna gospodarka” możemy już traktować jako środki budżetowe. Ważne jest, by nie dyskutować o tempie ich wydawania, ale o konkretnych celach, na jakie mają zostać przeznaczone – powiedziała minister Bieńkowska.