– Rosja nie planuje stosunków z Unią Europejską na dłuższą perspektywę. W kontaktach z Unią rosyjskie władze ignorują nowych członków Wspólnoty, zapominając o tym, że te kiedyś przejmą w niej przewodnictwo – mówił Borys Kuzniecow, szef Centrum Polityki Międzynarodowej i Regionalnej w Moskwie. Przyznał, że strategia Kremla jest błędna. – Takie stanowisko może utrudnić stosunki z Brukselą w ogóle – podkreślił.
Rosyjscy uczestnicy debaty „Europa Środkowa wobec Rosji i Ukrainy” dali do zrozumienia, że na poprawę sytuacji w bliższej perspektywie nie ma co liczyć. – Myślę, że państwa Europy Środkowej nie są priorytetem dla Moskwy i nie leżą w strefie jej uprzywilejowanych interesów. Pamiętam wystąpienie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa dotyczące nowej polityki zewnętrznej przed ambasadorami Federacji Rosyjskiej za granicą. Sprawie europejskiej poświęcono zbyt mało uwagi – twierdzi Kuzniecow.
Według rozmówców wśród nowych członków UE na zacieśnianie współpracy gospodarczej z Rosją mogą liczyć jedynie te kraje, które nie krytykują władz na Kremlu: m.in. Czechy, Słowacja, Bułgaria czy Rumunia. Tamtejsze rynki stają się coraz bardziej atrakcyjne dla rosyjskich firm, którym trudno zaistnieć np. w Niemczech czy we Francji. Z kolei takie państwa jak Bułgaria i Węgry były brane pod uwagę pod względem tranzytu rosyjskich surowców do Europy z pominięciem Ukrainy czy Białorusi.
Siergiej Konopliow z amerykańskiego Uniwersytetu Harvarda wśród najważniejszych powodów, które utrudniają relacje Europy z Rosją wymienił notoryczne odwoływanie się Rosjan do patriotyzmu i nacjonalizmu. – Wielu z nich nadal uważa, że rozpad imperialnego Związku Radzieckiego był błędem.
Ukraińcy przekonywali, że Unia Europejska także nie ma długoterminowej i przede wszystkim wspólnej strategii wobec Rosji. – Narodowe interesy starej Europy i nowych członków Wspólnoty są różne. Pozycja starej Europy, którą uzależniły od Kremla rosyjskie surowce energetyczne, nie pozwala szybko i skutecznie reagować na rosyjskie zagrożenia. Pokazał to m.in. konflikt na Kaukazie – uważa Wołodymyr Połochało, politolog i deputowany bloku Julii Tymoszenko w ukraińskim parlamencie. Nawiązując do zakręcenia rosyjskiego kurka z gazem dla ukraińskich odbiorców w 2006 roku, dodał: – Rosja nie popełniałaby błędów na terytorium naszego kraju, gdyby Kijów miał większe szanse na europejską i euroatlantycką integrację.