„Technopromeksport" - spółka państwowej korporacji Rostech, która objęta jest sankcjami USA, rozstrzygnęła konkurs na dostawę turbin do elektrociepłowni Udarnoj na Półwyspie Tamańskim Kraju Krasnojarskiego. To ta sama spółka, która przetransportowała niemieckie turbiny na Krym, bez wiedzy i zgody Simens'a, który dostarczył je do elektrowni właśnie na Półwyspie Tamańskim.
Teraz, jak pisze gazeta RBK, spółka znalazła sposób, by ominąć sankcje i kupić kolejne niemieckie turbiny. W komunikacie o rozstrzygnięciu konkursu nie podano nazwy zwycięscy. Jest natomiast informacja, że zakupione turbiny są używane.
Według RBK w transakcje będzie brać udział dwóch pośredników. Były właściciel i firma o nazwie Trest Sewzapenergomontaż. W ten sposób Rosjanie chcą uniknąć kolejnych amerykańskich restrykcji wobec uczestników transakcji związanej z Krymem.
Elektrownia Udarnaja, będzie mogła, dzięki turbinom, dostarczać prąd na Krym. Kim jest sprzedający używane turbiny? Może to być firma z Ameryki Łacińskiej, Chin lub Iranu. Wszędzie tam produkuje się turbiny na licencji Siemens'a. Eksperci wątpią, by wybrano turbiny z Iranu, ze względu na niewystarczającą jakość.