Związki zawodowe z Polskiej Miedzi podpisały wczoraj oświadczenie, w którym domagają się podwyżki o 8 proc., czyli o tyle, ile wynosi wskaźnik rządowy. Zarząd KGHM chce zaś, by płace pozostały na poziomie z 2008 r. (średnia miesięczna pensja brutto 7,8 tys. zł). – Pewnie porozumienia nie będzie, bo słyszymy, że jest kryzys, ale czas na rozmowy mamy do końca lutego – mówi „Rz” Józef Czyczerski, szef „S” w KGHM.
Żądania załogi Polskiej Miedzi oznaczają ok. 624 zł więcej miesięcznie na pracownika. W skali roku i całej firmy to dodatkowe 135 mln zł. To sporo, jeśli rzeczywiście zysk spółki za 2009 r. ma się zamknąć w 100 mln zł.
Stanisław Gajos, prezes zatrudniającego 21 tys. pracowników Katowickiego Holdingu Węglowego, ogłosił z kolei, że z powodu kryzysu podwyżek nie będzie wcale. Związek zawodowy Sierpień ’80, który w poniedziałek wszedł w spór z Kompanią Węglową, o tym samym powiadomił zarząd KHW. Zdaniem szefa związku Bogusława Ziętka, podwyżki muszą być, ale zróżnicowane. Skoro w KW górnicy zarabiają najmniej (ok. 5,2 tys. zł brutto), Sierpień ’80 chce dla nich 14 proc. więcej, a w KHW – 12 proc. Zdaniem Mirosława Kugiela, szefa Kompanii, realne jest 5 proc.