W 2009 roku Orbis przeznaczy na inwestycje zaledwie 100 mln zł. Wybuduje dwa nowe hotele, będzie kontynuować budowę pięciu kolejnych oraz chce modernizować te, które już posiada. Tymczasem w ubiegłym roku wartość inwestycji firmy sięgnęła 250 mln zł. – Spowalniamy niektóre projekty, zwłaszcza na mniejszych rynkach. Ma to bezpośredni związek z kryzysem gospodarczym – powiedział „Rz” wiceprezes Orbisu Ireneusz Węgłowski.
Należąca do francuskiego koncernu Accor spółka boleśnie odczuwa zmniejszenie ruchu turystycznego. Według Instytutu Turystyki liczba zagranicznych turystów od początku ubiegłego roku spada z kwartału na kwartał. W pierwszym zmniejszyła się o 9 proc., w drugim o 11 proc., a w trzecim o 16 proc. Instytut szacuje, że w czwartym kwartale spadek jeszcze bardziej się pogłębi i sięgnie nawet 20 proc. – Szacujemy, że za cały 2008 rok spadek przyjazdu turystów wyniósł ok. 15 proc. wobec rekordowego roku 2007 – uważa Węgłowski.
Kierownictwo Orbisu twierdzi, że niestabilna sytuacja na rynku utrudnia prognozowanie dat i miejsc otwarcia kolejnych hoteli na kilka lat do przodu. Pewny ma być tylko kierunek rozwoju grupy hotelowej – koncentracja na budowie hoteli ekonomicznych. Spółka przygotowuje 18 nowych projektów pod markami Etap oraz Ibis. Mają być stawiane w centrum lub przy trasach wylotowych dużych i średnich miast, m.in. w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu i Szczecinie (w tym roku otwarty zostanie Ibis w Kielcach oraz Etap w Toruniu). Natomiast modernizacja obejmie hotele działające pod markami Mercure i Novotel.
Cięcia inwestycyjne spółki najbardziej rozpoznawalnej na polskim rynku usług turystycznych zapowiadają, że na istotną poprawę bazy hotelowej nie mamy na razie co liczyć. – Jesteśmy teraz w dołku inwestycyjnym. A to oznacza, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat powstanie stosunkowo mało nowych obiektów – twierdzi Maciej Grelowski, przewodniczący Rady Głównej BCC, były prezes Orbisu. Zdaniem Krzysztofa Łopacińskiego, prezesa Instytutu Turystyki, problemem będzie zwłaszcza mała dostępność do kredytów. W rezultacie nawet te inwestycje, które już są realizowane, mogą zostać zablokowane.
To wszystko oznacza, że na rozpoczęcie piłkarskich mistrzostw Euro 2012 liczba hoteli będzie niedostateczna. – Za trzy lata sytuacja niewiele się zmieni – uważa Łopaciński. Dziś Polska z 50 pokojami hotelowymi na 10 tys. mieszkańców zajmuje w Europie przedostatnie miejsce (za nami jest tylko Albania). Tymczasem zdaniem Grelowskiego Euro 2012 nie będzie dla branży powodem do przyspieszenia inwestycji. – To tylko incydent – twierdzi Grelowski.