Jak dowiedziała się „Rz”, konsorcjum planujące budowę Skanled może dopiero na początku maja, czyli z miesięcznym opóźnieniem, złożyć w norweskim Ministerstwie Ropy i Energii komplet dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwoleń. Opóźnienie wynika z faktu, że jeden z głównych udziałowców konsorcjum Skanled – firma Petoro – ma wątpliwości co do opłacalności projektu. Są one związane z planowaną rezygnacją koncernu Yara z gazu przesyłanego rurociągiem. Ten potentat chemiczny miał na południu Norwegii dla swojego zakładu odbierać ok. 700 mln m sześc. gazu rocznie. Był to powód budowy gazociągu do południowych wybrzeży Norwegii, od którego następnie miały powstać dwa połączenia – jedno do Szwecji oraz drugie do Danii.

[wyimek]2,5 mld m3 gazu rocznie mogłoby trafiać do Polski za pośrednictwem gazociągu Skanled[/wyimek]

Firma Petoro zaproponowała konsorcjum Skanled, że w ciągu miesiąca przygotuje due dilligence projektu z uwzględnieniem skutków rezygnacji koncernu Yara. Inni odbiorcy gazu ze Skanled – w tym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz E.ON – liczą, że gazociąg jednak powstanie. PGNiG chce, by rurociągiem do Danii i potem przez ten kraj płynęło do Polski co najmniej 2,5 mld m sześc. gazu rocznie. Niemiecki E.ON ma zamówienia na rynku szwedzkim na odbiór miliarda m sześc. Inne firmy chcą kupować ok. 2 mld m sześc. rocznie. Formalnie więc inwestycja Skanled jest opłacalna. Problemem okazuje się jednak brak gwarancji norweskiego koncernu

Statoil dla dostaw surowca. O takie gwarancje stara się PGNiG, ale żadnych uzgodnień do tej pory nie ma, choć polska firma liczy na zakup od norweskiego potentata przynajmniej 1,5 mld m sześc. gazu rocznie. Pozostałe 0,5 – 1 mld m sześc. PGNiG zapewni sobie ze złoża na szelfie norweskim, którego jest współwłaścicielem.

Budowa rurociągu między Norwegią i Danią jest warunkiem powstania Baltic Pipe, czyli gazociągu z Danii do polskiego wybrzeża. Tą drogą do naszego kraju ma trafiać od 2,5 do 3 mld m sześc. gazu rocznie. Pierwsze dostawy planowano na 2012 – 2013 r., czyli po oddaniu do użytku obu rurociągów. Projekt ma znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski. Jest obok gazoportu k. Świnoujścia inwestycją umożliwiającą znaczne zwiększenie importu surowca innego niż rosyjski.