Politycy zdecydują o przyszłości Opla

Gorący koniec tygodnia w branży. Niemiecki rząd ma dziś ogłosić, który z potencjalnych inwestorów – Magna czy Fiat – przejmie Opla. Najbardziej drażliwym tematem w toczących się negocjacjach pozostaje skala redukcji zatrudnienia

Publikacja: 29.05.2009 03:22

Kanclerz Niemiec Angela Merkel broni miejsc pracy w niemieckich fabrykach Opla

Kanclerz Niemiec Angela Merkel broni miejsc pracy w niemieckich fabrykach Opla

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Jeszcze przed decyzją Niemców w Brukseli odbędzie się narada ministrów i wiceministrów przemysłu i gospodarki zainteresowanych losem Opla i Vauxhalla. Polskę na brukselskiej naradzie będzie reprezentowała wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska. Organizatorem spotkania jest Komisja Europejska na wniosek władz belgijskich poważnie zaniepokojonych losem fabryki Opla w Antwerpii, która już dawno była wymieniana wśród zakładów do zamknięcia. Rząd belgijski nie ukrywa, że jest skłonny wesprzeć koncern kwotą 300 mln euro.

Coraz częściej przy tym słychać słowa krytyki pod adresem rządu w Berlinie, który targuje się z potencjalnymi inwestorami, a języczkiem u wagi ma być jak najmniejsza liczba likwidowanych miejsc pracy w Niemczech, gdzie Opel zatrudnia 25 tys. osób. To dlatego władze skłaniają się ku wyborowi oferty kanadyjsko-austriackiej Magny, która obiecuje, że po przejęciu pracę straciłoby 2,5 tys. osób, podczas gdy oferta Fiata przewiduje likwidację 10 tys. miejsc pracy, w tym również w Niemczech.

Kontra Amerykanów

Do porozumienia omal nie doszło nad ranem ze środy na czwartek, ale jak ujawnili przedstawiciele niemieckiego rządu, rozzłościło ich wysunięte w ostatniej chwili żądanie General Motors, aby Opel został dodatkowo dokapitalizowany kwotą 415 mln euro. Minister gospodarki Niemiec Karl-Theodor zu Guttenberg zerwał rozmowy, twierdząc, że jeśli GM nie odstąpi od swoich żądań, a Magna i Fiat nie poprawią swoich ofert, Opel zbankrutuje. Przy okazji oberwał prezes GM Europe, do niedawna jeden z najbardziej ulubionych biznesmenów w Niemczech Carl-Peter Forster. O jego zachowaniu podczas negocjacji zu Guttenberg powiedział, że „pozostawiało wiele do życzenia”.

Roland Koch, premier Hesji, narzekał, że nie dość, że GM wysłał do Berlina menedżera niskiego szczebla, to jeszcze zażądał w ostatniej chwili dodatkowych pieniędzy na pokrycie bieżących kosztów działalności Opla. Firma nie otrzymuje już od końca marca tego roku żadnych przekazów finansowych z amerykańskiej centrali koncernu, mimo że ta kasuje nadal utarg ze sprzedaży aut produkowanych w fabrykach Opla. W kasie spółki nie ma już ani grosza i, formalnie rzecz biorąc, Opel musiałby ogłosić upadłość wraz z całym GM.

Niemiecki rząd stara się temu zapobiec, dążąc do wyłączenia Opla ze struktury GM, zanim koncern ogłosi upadłość. Niemiecki plan ratunkowy zakładał 1,5 mld euro pomocy dla Opla w okresie przejściowym, a więc do czasu przejęcia firmy przez nowego właściciela. W tym okresie Oplem miałaby zarządzać instytucja powiernicza. Przyszły właściciel miałby spłacić rządowy dług w ciągu kilku lat. Plany te zniweczyli wczoraj Amerykanie, podbijając stawkę o 415 mln euro. – Oczekujemy przedstawienia do godziny 14 w piątek ostatecznych rozwiązań – ogłosił Roland Koch, premier Hesji. Jego oświadczenie zabrzmiało jak ultimatum.

Targi przed wizytą

– Nawet w roku wyborczym rząd nie może sobie pozwolić na ryzyko wyrzucenia miliardów w błoto – piszą niemieckie media. Tym bardziej że władzom w Berlinie coraz trudniej jest tłumaczyć, dlaczego z taką pasją angażuje się w ratowanie Opla, w chwili gdy z dnia na dzień wydłuża się kolejka zagrożonych bankructwem firm proszących o ratunek.

Przetargi między Amerykanami i Niemcami odbywają się zaledwie na tydzień przed planowaną wizytą Baracka Obamy w Niemczech.

Drastyczne ograniczenie zatrudnienia w Oplu przy dzisiejszej, ponad 8-proc., stopie bezrobocia byłoby dla Angeli Merkel wielkim zagrożeniem w wyborach zaplanowanych na 27 września. Równie trudne jednak jest zaakceptowanie znacznie łagodniejszej pod tym względem oferty Magny, która sprzymierzyła się z Rosjanami, bo zależy jej na wejściu na rosyjski rynek. Państwowy Sbierbank włączył się do oferty Magny na wyraźne polecenie premiera Władimira Putina, takie samo polecenie dostał do niedawna najbogatszy Rosjanin Oleg Deripaska. Ceną, jaką zapłacił Putin Deripasce, była pomoc w uniknięciu bankructwa oligarchy w Rosji.

Dla Franka Stronacha, założyciela i głównego akcjonariusza Magny, przejęcie Opla to szansa stworzenia europejskiego imperium, dlatego z pewnością będzie on znacznie bardziej skłonny do poprawienia oferty od szefa Fiata Sergio Marchionne.

Piotr Jendroszczyk z Berlina

Jeszcze przed decyzją Niemców w Brukseli odbędzie się narada ministrów i wiceministrów przemysłu i gospodarki zainteresowanych losem Opla i Vauxhalla. Polskę na brukselskiej naradzie będzie reprezentowała wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska. Organizatorem spotkania jest Komisja Europejska na wniosek władz belgijskich poważnie zaniepokojonych losem fabryki Opla w Antwerpii, która już dawno była wymieniana wśród zakładów do zamknięcia. Rząd belgijski nie ukrywa, że jest skłonny wesprzeć koncern kwotą 300 mln euro.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca