Nawet najwięksi optymiści pytani w ciągu ostatnich dni o debiut Lubelskiego Węgla Bogdanka nie liczyli na blisko 20-proc. zwyżki akcji kopalni w pierwszym dniu jej notowań – na koniec dnia jej papiery kosztowały 57,5 zł. Blisko jedna trzecia akcji (oferta za 528 mln zł obejmowała 11 mln akcji) zmieniła właściciela, a obroty przekroczyły 380 mln zł (na całym rynku doszły do 922 mln zł). Sprzedawali głównie drobni inwestorzy liczący na szybki zysk (w ich ręce trafiło 1,67 mln akcji).
Z ankietowanych przez nas we wtorek analityków najlepiej sprawdziła się prognoza Jarosława Lisa, zarządzającego Union Investment TFI, stawiającego na 15 – 20 proc. wzrostu. – Nie sądzę, by kurs tej spółki spadł szybko do poziomu ceny emisyjnej (48 zł – red.), bo porównując ją choćby z New World Resources, była tańsza – tłumaczy Lis.
– Wspaniała spółka, wspaniały debiut, wielka oferta – skwitował Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Tadeusz Aziewicz (PO), szef Sejmowej Komisji Skarbu, powiedział „Rz”, że debiut Bogdanki to już sygnał dla śląskich kopalń (na pierwsze notowanie Bogdanki przyjechali m.in. Stanisław Gajos, szef Katowickiego Holdingu Węglowego, oraz Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej).
– Ale i pochwała odwagi decyzji o debiucie w tych trudnych czasach – powiedział. – To rokuje na przyszłość. To także dobry sygnał dla Polskiej Grupy Energetycznej, bo rynek jest zainteresowany akcjami, a PGE jest niesłychanie atrakcyjną spółką, ale do jesieni daleko, więc trudno przesądzać.
Zdaniem Włodzimierza Karpińskiego, wiceszefa Komisji Skarbu, debiut Bogdanki pokazał, że dobre przygotowanie oferty wzmaga zainteresowanie instytucji finansowych, co było też widać, gdy WIG spadał, a Bogdanka rosła.