Protesty „żółtych kamizelek" wstrząsną rynkami obligacji

Reakcja władz Francji na protesty „żółtych kamizelek" może być punktem zwrotnym dla rynków obligacji w strefie euro, jeśli zapoczątkuje okres zwiększonych wydatków publicznych i zwiększy zadłużenie na rynku już nerwowym z powodu zniesienia bodźców przez EBC

Aktualizacja: 14.01.2019 10:55 Publikacja: 14.01.2019 10:44

Protesty „żółtych kamizelek" wstrząsną rynkami obligacji

Foto: AFP

Zwiększone wydatki publiczne mogą być drogą wyjścia dla rządów mających problemy z opanowaniem niezadowolenia z poziomu życia, a dodatkowo stojących wobec poważnego wyzwania ze strony populistycznych polityków w perspektywie majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Kluczowe znaczenie ma tu sytuacja we Francji, gdzie ludzie w żółtych kamizelkach odblaskowych wyszli na ulice i protestują, najpierw przeciwko dodatkowemu podatkowi od paliw płynnych, a z upływem czasu przeciw polityce gospodarczej ekipy prezydenta Emmanuela Macrona. W reakcji na to prezydent obiecał podwyżkę płacy minimalnej i ulgi podatkowe dla emerytów, które będą kosztować Francję dodatkowe 8-10 mld euro.

Włochy i Hiszpania już zaplanowały zwiększenie wydatków w 2019 r., nawet Niemcy zmieniają ostrożne od dawna podejście w spawach fiskalnych, więc może znów dojść do wzrostu zadłużenia w strefie euro. — Jeśli dojdzie do większej elastyczności fiskalnej we Włoszech i Francji, będzie to początek nowej epoki, punkt ugięcia w polityce fiskalnej — uważa Frederik Ducrozet z Pictet Wealth Management.

We Francji niespodziewany wzrost wydatków zwiększy zapewne deficyt budżetowy do 3,2 proc. PKB, powyżej 3 proc. obowiązujących w Unii. Włoski deficyt w tym roku, mniejszy od początkowo zakładanego, będzie jednak większy od 2,04 proc. z ostatnich lat. We Francji różnica rentowności 10-letnich obligacji wobec uważanych za wzorzec niemieckich zwiększyła się w ostatnich 6 miesiącach o ok. 50 punktów bazowych, do największej od 20 miesięcy.

Więcej wydatków, więcej obligacji

Natychmiastowe skutki dla poziomu europejskiego długu nie wyglądają zbyt niepokojąco, Komisja Europejska zakłada łączny deficyt budżetowy w 2019 r. na 0,8 proc. PKB, po 0,6 proc. w ubiegłym roku. Dodatkowe wydatki we Francji mogą dołożyć 0,1 punktu procentowego — szacują analitycy. Zadłużenie publiczne Francji jest rekordowe i dochodzi do 100 proc. PKB. Włoskie jest najwyższe w regionie w liczbach bezwzględnych, a procentowo wynosi ok. 133 proc., PKB, nie licząc Grecji — wynika z danych Eurostatu.

Zamierzając sfinansować dodatkowe wydatki Francja podwyższyła plany emisji obligacji w 2019 r. do 200 mld euro ze 195 mld. Włochy, największy emitent w strefie euro, zamierza zwiększyć swe plany o 10 mld euro i pozyskać 247 mld.

Rządy innych krajów mogą również uciekać się do zwiększania wydatków w odpieraniu populistycznych wyzwań. Hiszpania np. podwyższyła z nowym rokiem minimalną płacę o 22 proc., co jest największym rocznym wzrostem od 40 lat. W Niemczech doszło do debaty nad skrajnie konserwatywną polityką fiskalną, a protesty we Francji zyskały poparcie nowego ruchu Aufstehen mającego pobudzić lewicowo nastawionych ludzi pracy do walki z kryzysem demokracji i zniechęcić do głosowania na prawicę.

- Fiskalny poślizg będzie zachętą dla populistycznych sił w Europie, zwłaszcza w południowej części, zaczynając od Włoch — uważa Tristan Perrier, makroekonomista w największej w Europie firmie zarządzającej aktywami (1,5 bln euro) Amundi.

Wielu specjalistów twierdzi, że ten skok w wydatkach jest mocno spóźniony w regionie nękanym latami wyrzeczeń i może pobudzić gospodarkę, która straciła impet w ostatnich miesiącach 2018 r. Analitycy z Goldman Sachs szacują, że te zmiany mogą zwiększyć wzrost gospodarczy strefy euro o 0,4 punktu procentowego.

Zwiększenie wydatków pod wpływem populistów nie musi być pozytywne dla gospodarki — uważają inni. — Kiedy wiadomo, że pomoże potencjałowi produkcyjnemu gospodarki, to jest dobre. W porządku, jeśli zapewnia długoterminowe rozwiązanie. Problem jest wtedy, gdy tak nie jest, a w takim scenariuszu dochodzi do wzrostu zadłużenia, czym należy niepokoić się — stwierdziła główna specjalistka od strategii rynkowej w JP Morgan Asset Management, Karen Ward.

Straty Francji

Na początku grudnia minister gospodarki Bruno Le Maire podał, że pierwsze protesty „żółtych kamizelek" zmniejszyły PKB Francji w IV kwartale o 0,1 proc. Banque de France obniżył z 0,4 do 0,2 proc. prognozę wzrostu dla tego kwartału.

Największe straty poniósł sektor handlu na braku obrotów i z powodu zniszczeń i grabieży sklepów. Duże sieci oceniają je na 300-500 mln euro. Sieć salonów z elektroniką, książkami, płytami FNAC Darty straciła we Francji i Belgii ok. 45 mln euro. Richemont odczuł spadek turystyki i brak handlu w kolejnych sobotach. Air France KLM podała o stracie 15 mln euro na skutek odwoływania rezerwacji w ostatniej chwili.

Zwiększone wydatki publiczne mogą być drogą wyjścia dla rządów mających problemy z opanowaniem niezadowolenia z poziomu życia, a dodatkowo stojących wobec poważnego wyzwania ze strony populistycznych polityków w perspektywie majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Kluczowe znaczenie ma tu sytuacja we Francji, gdzie ludzie w żółtych kamizelkach odblaskowych wyszli na ulice i protestują, najpierw przeciwko dodatkowemu podatkowi od paliw płynnych, a z upływem czasu przeciw polityce gospodarczej ekipy prezydenta Emmanuela Macrona. W reakcji na to prezydent obiecał podwyżkę płacy minimalnej i ulgi podatkowe dla emerytów, które będą kosztować Francję dodatkowe 8-10 mld euro.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej