Gazoport ma być gotowy w połowie 2014 r. i umożliwiać dostawy statkami 5 mld m sześc. gazu skroplonego rocznie. Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński zapowiedział wczoraj w Warszawie na konferencji o LNG, że obiekt może być wykorzystywany tylko w ok. 50 – 60 proc.
– Reszta przepustowości jest traktowana jako bufor bezpieczeństwa, na wypadek kryzysu – mówił. – Ważne, by ta inwestycja w ogóle powstała.
Koszty budowy terminalu szacuje się na 500 – 700 mln euro. PGNiG, które jako jedyne złożyło zapotrzebowanie w Gaz Systemie na usługę regazyfikacji, ma tylko jeden długoterminowy kontrakt na dostawy z firmą Qatargas. Katarski potentat ma dostarczać ponad 1 mld m sześc. gazu rocznie. Resztę PGNiG zamierza kupić na rynku spotowym. Wiceprezes Dudziński liczy, że wraz ze wzrostem podaży gazu skroplonego w kolejnych latach rynek będzie bardziej sprzyjał odbiorcom niż obecnie. A to powinno wpłynąć na ceny paliwa.
[wyimek]3 mld m sześc. gazu ma docierać co rokudo Polski przez gazoport[/wyimek]
Obecny na konferencji minister ds. energetyki i przemysłu Kataru Mohammed bin Saleh al- Sada zapewniał, że jego kraj jest solidnym dostawcą LNG. Jego zdaniem ostatni spadek cen gazu skroplonego, wywołany kryzysem gospodarczym i spadkiem zapotrzebowania głównie na amerykańskim rynku, jest tymczasowy. A w kolejnych latach wzrost zapotrzebowania na LNG, zwłaszcza na rynku azjatyckim, doprowadzi do wzrostu cen.