Unijny rynek cukru jest ściśle regulowany — producenci mogą sprzedawać na krajowym rynku tylko tyle, ile wytworzyli w ramach przydzielonej przez Brukselę kwoty i dotyczyć to tylko cukru do konsumpcji. Nadwyżki trafiają do sektora przemysłowego lub muszą być wyeksportowane poza UE. W ubiegłym roku Polska przekroczyła limit produkcji, cukrownie skorzystały z dobrej koniunktury i wysyłały cukier za granicę. Zarobiły na tym niemal 100 mln euro. Teraz jednak trwa dyskusja nad zmianą regulacji.

- Potencjalne wprowadzenie nowego systemu licencjonowania wywozu pozakwotowego cukru z pewnością może ograniczyć możliwości eksportowe Polski. Przemawia za tym chociażby fakt preferowania procentów o dużym wolumenie produkcji i kwocie przekraczającej krajowy poziom konsumpcji – mówi Łukasz Chmielewski, ekspert Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAMMU/FAPA). Do tej pory wnioski na eksport nadwyżek cukru można było składać w ciągu całego sezonu, ale praktyka pokazała, że limit był wykorzystywany w pierwszych tygodniach.

Jeśli zostaną zniesione dotychczasowe tygodniowe limity ilościowe dla wniosków eksportowych, to nie przysługującą pulę eksportu dla całej UE mogą wykorzystać bez problemu najwięksi producenci: Francja i Niemcy, które w ostatnich dwóch latach miały bardzo dużą nadprodukcję cukru. Dużą niewiadomą jest także sam system określenia możliwości eksportowych danego państwa członkowskiego, którego szczegółów nie ujawniono.

- Z tego względu nowe rozwiązanie może dyskryminować mniejszych producentów cukru w UE – dodaje Chmielewski. Głosowanie nad propozycja zmian w eksporcie cukru odbędzie się w przyszłym tygodniu w komitecie zarządzającym KE. W 2009 eksport cukru z Polski wyniósł 18,4,2 tys. ton a jego wartość wyniosłą wartości 99,6 mln euro. W 2008 roku wywóz był zdecydowanie wyższy i zagranicę trafiło 403,7 tys. ton wartych 164,2 mln euro.