W LOT pracuje 800 stewardes i 460 pilotów. Przy zatrudnieniu, które wynosi dzisiaj 2300 osób, wynik ich głosowania spowoduje, że stanie cały LOT – mówi „Rz” Stefan Malczewski, szef firmowej „Solidarności”.
Żaden z pilotów ani pracowników personelu pokładowego pytanych przez „Rz” nie chciał pod nazwiskiem powiedzieć, czy będą głosować za strajkiem. Niektórzy przyznają, że wywierane są na nich naciski, aby opowiedzieli się za protestem. – „Czemu nie podpisujesz? Nie chcesz więcej zarabiać?”, usłyszałam od starszych koleżanek – mówiła „Rz” stewardesa latająca na najbardziej atrakcyjnej trasie atlantyckiej.
Lista żądań stewardes jest długa, liczy ponad 30 postulatów. Domagają się one m.in. podwyższenia zarobków do 40 proc. pensji pilotów i pokrywania przez pracodawcę kosztów prania mundurów, jakie noszą w pracy, dodatkowego posiłku po sześciu godzinach pracy i oddzielnej kabiny na pokładzie samolotu, gdzie personel mógłby wypocząć. Z kolei piloci chcieliby przywrócenia obozów kondycyjnych i układu zbiorowego oraz zasady starszeństwa.
[wyimek]168 mln zł wyniosła strata LOT w 2009 r.[/wyimek]
– Na spełnienie tych postulatów LOT najzwyczajniej nie stać. W każdym razie oznaczałoby to utratę z trudem odzyskanej pozycji – mówi Jacek Balcer, rzecznik linii.