Specjalny zespół zajmujący się przyszłością kopalni Halemba-Wirek pracował od lipca. Rozważał trzy warianty procesu naprawczego zakładu. Pierwszy wariant zakładał samodzielne funkcjonowanie kopalni, drugi jej połączenie z kopalnią Pokój i Bielszowice, a trzeci zamrożenie rudzkiego zakładu. Ze względu na załogę, zarząd KW zatwierdził pierwszy wariant.

Kopalnia musi w 2011 r. wydobyć ponad 2 miliony ton węgla, przy zatrudnieniu około 2950 pracowników, co oznacza redukcję zatrudnienia. Obecne zatrudnienie wynosi 3300 plus około tysiąca na powierzchni. Odejdzie około 600 osób, które nabyły uprawnienia emerytalne; część pracowników zostanie przeniesiona do innych rudzkich kopalń, do Bielszowic i do Pokoju.

- To trudna decyzja, ale nie było innego wyjścia, aby kopalnia przetrwała. Będziemy rozmawiać z pracownikami, zjeżdżać na dół, tłumaczyć, dlaczego tak musi się stać. Wierzymy, że jeśli osiągniemy założone na 2011 rok wyniki, to kopalnia znów zacznie się rozwijać i będą przyjęcia do pracy – komentuje Józef Kowalczyk, szef Solidarności w kopalni Halemba.

- W maju 2011 r. kończy pracę elektrownia Halemba. To oznacza, że będziemy mogli rozpocząć wydobycie pod zamkniętym dotychczas dla nas terenem elektrowni. A tam czeka 36 mln ton bardzo dobrego węgla, którego wydobycie nie wymaga wielkich nakładów inwestycyjnych - podkreślił Józef Kowalczyk. Związkowcy przypominają, że żywotność kopalni oceniana jest na 70 lat, a złoża szacowne są na 195 mln ton.

Likwidacja kopalni Halemba-Wirek była zapisana w projekcie "Strategii rozwoju i funkcjonowania Kompanii Węglowej na lata 2010-2015", który był powodem ostrego konfliktu pomiędzy stroną związkową a zarządem spółki. 17 września spór zakończono podpisaniem porozumienia, na mocy którego niekorzystny dla pracowników projekt strategii trafił do kosza. Tym samym wciąż obowiązuje strategia, która powstała w 2007 r., a ten dokument nie przewiduje likwidacji kopalń.