Chodzi o wprowadzoną od tego roku 5-proc. stawkę VAT na książki (dotychczas było to 0 proc.), która na dobre zacznie obowiązywać od maja. W piątek wydawcy spotkali się z największymi sieciami sprzedaży, by omówić problem sprzedaży u nich książek, które są jeszcze wtedy własnością wydawców.
– Dotychczas wydawcy mogli przekazywać książki do dystrybutora bez faktur. Dzięki temu faktury wystawiane były tylko dla tych książek, które już zostały realnie sprzedane (klientom w księgarniach – red.). W związku z tym, że stawka VAT wynosiła 0 proc., moment ich wystawienia nie miał znaczenia. Teraz, gdy podatek wynosi 5 proc., wydawca powinien zapłacić VAT i podatek dochodowy w ciągu 120 dni od przekazania książek – mówi „Rz" Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki.
2,9 mld zł wyniosła wartość rynku sprzedaży książek w Polsce w 2010 roku
Wydawcy mają jednak z dystrybutorami umowy na długie terminy płatności, a do tego możliwe są zwroty niesprzedanych książek od dystrybutora. Musieliby więc opłacać VAT „z góry", za każdą transzę książek jeszcze niesprzedanych. – Chcemy wystąpić z prośbą o wykładnię tych przepisów, by móc zachować dotychczasowy system rozliczeń, czyli móc cyklicznie wprowadzać do obiegu na 120 dni niesprzedane książki bez płacenia podatku. To zapobiegałoby utracie płynności, zwłaszcza mniejszych wydawnictw. Budżet nic nie straci, bo podatek płacony jest od realnej wartości sprzedaży – mówi Marciszuk.