- W sprawie wykonaliśmy szereg czynności sprawdzających, o których nie mogę mówić i na tej podstawie zdecydowaliśmy wszcząć śledztwo. Jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Chodzi o szkodę wielkich rozmiarów - mówi "Rz" Elżbieta Mizeradzka, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe.
Pod koniec marca o nieprawidłowościach przy sprzedaży Silesii zawiadomił wiceministra MSWIA Zbigniewa Sosnowskiego Bogusław Ziętek, szef Sierpnia'80. Sosnowski informacje przekazał Andrzejowi Sermetowi, Prokuratorowi Generalnemu. Po analizie sprawdzającej uznano, że wątek dotyczący kulis sprzedaży będzie przedmiotem śledztwa.
Kopalnię Silesia sprzedano w grudniu 2010 r. Kupiła ją spółka o nazwie Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia z dominującym udziałem czeskiego EP Holding.
Sprawę sprzedaży Silesii pilotował ówczesny p.o. prezesa Kompanii Węglowej, Jacek Korski. - Nie jestem zaskoczony tym, że sprawą zajęła się prokuratura, jednak nie mam sobie nic do zarzucenia. Przy okazji tego śledztwa prokuratura będzie musiała ocenić nie tylko postępowanie poprzedniego zarządu ale również ministerstwa gospodarki i skarbu bo to przecież one wydawały zgodę na zawarcie tej transakcji.
- Nie mamy nic do ukrycia. Proces sprzedaży odbywał się w sposób transparentny, pod stałym nadzorem ministerstwa skarbu i ministerstwa gospodarki. Wszelkie materiały niezbędne prokuraturze zostaną jej przekazane – mówi „Rz" Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. – Już wcześniej na etapie sprzedaży kopalni inne organy się tym interesowały, więc wszystko było pod kontrolą - zapewnia.