MON unieważnia przetarg na samoloty LIFT

W przeddzień terminu składania ofert minister obrony narodowej odwołał największy w armii, wart 1,5 mld zł przetarg na samoloty szkoleniowe. Zapowiada nowy konkurs

Publikacja: 27.10.2011 13:04

MON unieważnia przetarg na samoloty LIFT

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

MON po kilkumiesięcznych analizach uznał, że wcześniejsze wymagania przetargowe były na wyrost. Armia w obliczu nadciągającego spowolnienia gospodarczego potrzebuje tańszych samolotów typowo treningowych a nie kosztownych uzbrojonych maszyn LIFT(lead in fighter trainer), jak przewidywały od roku konkursowe wymagania techniczne. –Do nauki jazdy nie potrzebujemy od razu ferrari – obrazował w czwartek  wiceminister obrony ds. modernizacji sił zbrojnych Marcin Idzik.- Nie wyjaśnił dlaczego wobec tego MON i producenci bezsensownie tracili miesiące i pieniądze  na przedłużanie kosztownych procedur przetargowych. Idzik wytłumaczył, że zmianę planów w znacznej mierze przesądziły wnioski dotyczące szkolenia pilotów, opracowane w  komisji Millera, po katastrofie smoleńskiej. A także rezultaty analiz ekonomicznych z których wynika, że lekkie odrzutowce szkoleniowe z całym systemem wsparcia logistycznego  będą kosztować nawet o 30 - 40 proc. mniej od samolotów uzbrojonych LIFT.

Nowe rozdanie w przyszłym roku

Aktualny plan MON, to przygotowanie do końca tego roku nowych założeń i wymagań konkursowych  dostosowanych lepiej do potrzeb sił powietrznych i ogłoszenie kolejnego  przetargu na początku 2012 r. Lotnictwo miałoby też zdecydować jakiej naprawdę liczby samolotów potrzebuje. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", Sztab Generalny WP nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Generałowie chcieli wyboru samolotu w poprzednim konkursie, bo nie mają pewności, czy zapowiadany kryzys gospodarczy nie przekreśli w przyszłości  najważniejszych inwestycji modernizacyjnych armii.

-Przerywamy przetarg w nie najlepszym stylu, ale  pojawiła się szansa, że w nowym rozdaniu w większym stopniu uwzględnimy interesy i możliwości udziału w przedsięwzięciu krajowego przemysłu lotniczego. Branżowych kompetencji naszym przedsiębiorcom nie brakuje - mówi Andrzej Kiński ekspert militarny i szef pisma Nowa Technika Wojskowa.

Tomasza Hypkiego  wydawcę fachowego Raportu, przerwanie przetargu na LIFT nie dziwi, bo kosztowny wariant nie miał racjonalnego uzasadnienia. Hypki podpowiada, że rozsądnym wyjściem byłoby poszukanie teraz  możliwości tańszego szkolenia pilotów  wspólnie, w gronie sojuszniczych krajów regionu.

Nieśmiertelne iskry

Brak oczekiwanego rozstrzygnięcia stawia jednak Siły Powietrzne w rozpaczliwej sytuacji. Wysłużone samoloty treningowe  TS 11 iskra , skonstruowane w latach sześćdziesiątych, powinny kończyć swój techniczny żywot w najbliższych latach. Istnieje ryzyko, że armia zostanie bez sprzętu do szkolenia zaawansowanego już od 2013 r. Chyba, że po raz kolejny 18 etatowych iskier z Dęblina poddanych  zostanie technicznej  reanimacji. To, jak mówią fachowcy, da się  zrobić ale efekty będą tylko doraźnie.

Czy w przyszłym roku do gry o polskie zamówienie powrócą  Brytyjczycy – BAE Systems z treningowym  Hawkiem AJT i Aero Vodochody - czeski producent uzbrojonych, szkoleniowych maszyn L159  - którzy wcześniej wycofali się z (właśnie anulowanego) przetargu , bo ich maszyny nie spełniały wyśrubowanych wymagań LIFT ?  To ich duża szansa. Trudno powiedzieć jak zachowają się faworyci unieważnionego konkursu: koncern Korea Aerospace Industries (oferował uzbrojony, naddźwiękowy  T-50 Golden Eagle)  i włoska grupa Alenia Aermacchi (oferująca dwusilnikowy odrzutowiec T 346 Master) . Spółki poniosły koszty uczestnictwa w przetargu i teraz mają prawo czuć się rozczarowane.

MON po kilkumiesięcznych analizach uznał, że wcześniejsze wymagania przetargowe były na wyrost. Armia w obliczu nadciągającego spowolnienia gospodarczego potrzebuje tańszych samolotów typowo treningowych a nie kosztownych uzbrojonych maszyn LIFT(lead in fighter trainer), jak przewidywały od roku konkursowe wymagania techniczne. –Do nauki jazdy nie potrzebujemy od razu ferrari – obrazował w czwartek  wiceminister obrony ds. modernizacji sił zbrojnych Marcin Idzik.- Nie wyjaśnił dlaczego wobec tego MON i producenci bezsensownie tracili miesiące i pieniądze  na przedłużanie kosztownych procedur przetargowych. Idzik wytłumaczył, że zmianę planów w znacznej mierze przesądziły wnioski dotyczące szkolenia pilotów, opracowane w  komisji Millera, po katastrofie smoleńskiej. A także rezultaty analiz ekonomicznych z których wynika, że lekkie odrzutowce szkoleniowe z całym systemem wsparcia logistycznego  będą kosztować nawet o 30 - 40 proc. mniej od samolotów uzbrojonych LIFT.

Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni