W marcu 2014 r w Rosji znajdowało się na pobycie czasowym 1,397 obywateli USA i Unii (z tego 1,18 mln to byli obywatele krajów Unii). Natomiast na początku 2019 r pozostało już tylko 417 tysięcy, wynika ze statystyk rządowych, cytowanych przez portal finanz.ru
Nacją unijną która najliczniej pracuje i prowadzi interesy w Rosji są Niemcy. W ciągu pięciu lat ich liczba zmniejszyła się czterokrotnie - z 347 tysięcy do 83 tysięcy. Brytyjczyków było 178 tysięcy a pozostało 10 razy mniej (17 tys.). Liczba Hiszpanów jest 7 razy niższa - z 76 tysięcy do 11 tysięcy. Włochów 3,7 raza mniej (z 72 tysięcy do 20 tysięcy).
Nawet liczba Finów, tradycyjnie licznie przebywających w sąsiedniej Rosji, jest dziś 2,3 raza mniejsza aniżeli pięć lat temu wynosi 49 tysięcy. Sześciokrotnie mniej jest w Federacji Amerykanów. Do 2014 r i pierwszych sankcji USA i Unii, było ich 117 tys. m.in. pracowali przy projektach wydobywczych na Syberii i Sachalinie, gdzie działała rosyjska spółka ExxonMobil. Potem Exxon - główny partner Rosneft, zamknął 9 z 10 wspólnych przedsięwzięć.
Bank Rosji potwierdza, że spadek liczby zachodnich pracowników, specjalistów i przedsiębiorców ma związek ze zmniejszeniem inwestycji zagranicznych w Rosji. W 2018 r odpływ BIZ z kapitału rosyjskich firm wyniósł 6,464 mld dol. Co stanowi niechlubny rekord od czasu kryzysu 1997 r.
- Spadek inwestycji rozpoczął się w 2017 r a w 2018 r przybrał na sile. Jeżeli wcześniej wiele firm odbierało osłabienie rubla i kryzys w gospodarce jako okazję do powiększenia swojej obecności na rynku i zwiększenia konkurencyjności swojej produkcji, to obecnie obserwujemy skutki sankcji - zwraca uwagę Natalia Orłowa główna ekonomistka prywatnego Alfa-banku.
