Odnotowaliście poprawę wyników rok do roku, ale zysk za sam drugi kwartał jest nieco niższy od konsensusu. Bogdanka nie podaje prognoz, ale czy możemy spróbować określić, jakie będzie to drugie półrocze?
Mirosław Taras: W pierwszym półroczu 2012 roku przychody były o ponad 50 proc. wyższe rok do roku. Zysk operacyjny wzrósł o ponad 200 proc., a zysk netto był ponad dwa razy wyższy. Jednak patrząc kwartał do kwartału wyniki były rzeczywiście słabsze (zysk netto nieco ponad 70 mln zł – red.), ale uprzedzaliśmy o tym przy poprzednim raporcie kwartalnym. Drugi kwartał jest zawsze słabszy dla górnictwa. Ale w drugim półroczu nie obawiam się jakiegoś dramatu.
Ale np. prezes JSW Jarosław Zagórowski mówił niedawno, że to będzie trudniejsze półrocze dla branży. Poza tym rosną przykopalniane zwały niesprzedanego surowca także dlatego, że energetyka spala teraz więcej tańszego węgla brunatnego niż kamiennego.
Ci, co mają wyższe koszty mogą mieć powody do obaw. My jednak mamy o wiele niższe koszty wydobycia niż kopalnie na Śląsku, dlatego jestem spokojny o naszą sprzedaż. Nasze zwały są w normie. Wzrosły do ok. 300 tys. na koniec półrocza ale to m.in. dlatego, że nasi energetyczni odbiorcy prowadzili remonty bloków. To normalna sytuacja w tym okresie. Wydaje mi się, że do końca roku nie będziemy mieć znaczących zapasów surowca.
Analitycy zastanawiają się, gdzie sprzedacie węgiel, którego wydobycie w Bogdance rośnie, a część umów, które podpisaliście nie będzie w przyszłości realizowana, bo inwestycje, których warunkowo dotyczyły te umowy po prostu nie powstaną...