Samorządowcy są wściekli na Michała Boniego, ministra administracji i cyfryzacji. Wiele tygodni ich pracy poszło na marne, bo MAC zmieniło zasady finansowania naprawy dróg.
Resort przygotował projekt rozporządzenia rządu, które zmniejsza ogólną kwotę dotacji na przyszły rok o połowę. Obcięcie o 500 mln zł ma być zrekompensowane zwiększeniem finansowego udziału państwa w remontach i modernizacji dróg gminnych i powiatowych z 30 do 50 proc. Ta zmiana ma służyć „stymulowaniu wzrostu aktywności samorządu lokalnego w działaniach inwestycyjno-remontowych" – napisano w uzasadnieniu. Dla samorządów oznacza to gorączkowe poprawianie starych wniosków lub pisanie nowych.
Minister administracji i cyfryzacji skierował projekt noszący datę 21 września do konsultacji dopiero 2 października. A dzień wcześniej zakończyły się nabory wniosków przygotowywanych na starych zasadach, ze znacznie wyższym udziałem własnym gmin i powiatów, bo sięgającym aż 70 proc. wartości inwestycji.
Planowana nowela zwiększa krąg samorządów, które mogłyby się pokusić o modernizację dróg. Wiele bowiem gmin uznało, że wcześniej ustalone warunki przekraczają ich możliwości finansowe. – Oceniam, że w takiej sytuacji była jedna czwarta samorządów w skali kraju – szacuje Piotr Roman, prezydent Bolesławca na Dolnym Śląsku. – Tyle bowiem samorządów ma problemy z dopięciem budżetów.
Samorządowcy, z którymi rozmawiała „Rz", nie są zaskoczeni proponowaną zmianą przepisów, ale nie dlatego, że wiedzieli o niej zawczasu. – Przyzwyczailiśmy się do takiego chaosu – mówią zgodnie.