Jak podaje agencja Reuters rynek ruszył dziś na drugiej co do wielkości wyspie kubańskiej Isla de la Juventud, odległej od Hawany o 130 km. Sprzedaje się na nim żywność, towary przemysłowe dla ludności i biznesu.

Handlować tu mogą nie tylko firmy państwowe i spółdzielnie produkcyjne, ale po raz pierwszy także prywatni wytwórcy. Rynkiem zarządza państwowa firma specjalizująca się w handlu hurtowym. W sektorze prywatnym na Kubie pracuje obecnie ok. 400 tys. ludzi. W sektorze państwowym i spółdzielczym - 4 mln na liczący 11 mln ludzi naród.

Na Kubie jest obecnie ok. 200 tys. drobnych firm, przede wszystkim to małe restauracje, kawiarnie, punkty handlowe, pizernie, zakłady rzemieślnicze, pensjonaty i zakłady fryzjerskie.

Prywatny biznes dopuścił na Kubie dopiero Raul Castro (brat Fidela) w 2010 r, ale prywaciarza byli wyraźnie dyskryminowani w dostępie do zaopatrzenia i producentów. W 2011 r partia kubańska przyjęła pakiet reform gospodarki idący w kierunku jej większego urynkowienia.