Gotowe są już studia wykonalności każdej z tych inwestycji. W ocenie szefa spółki Jana Chadama, obecnie największe szanse na realizację ma połączenie systemów gazowych Polski i Słowacji.
W przypadku Czech, między naszymi krajami działa już jeden rurociąg w okolicach Cieszyna. Można nim rocznie sprowadzać 0,5 miliarda metrów sześciennych gazu. Drugim, planowanym w okolicach Ostrawy, można byłoby przesyłać kilka miliardów metrów sześciennych tego surowca. Dawałby on możliwość pełnego zróżnicowania dostaw dla Europy Środkowej. Połączeniem tym można byłoby transportować błękitne paliwo nie tylko do Polski, ale po wybudowaniu terminala gazu skroplonego w Świnoujściu także z naszego kraju.
Firma chce zwiększyć także możliwości transportu gazu z Niemiec - podkreślił w wypowiedzi dla Informacyjnej Agencji Radiowej prezes Gaz-Systemu. Obecnie możemy sprowadzać z tego kierunku 900 milionów metrów sześciennych gazu rocznie.
W najbliższych latach - do 2017 roku - w Polsce ma powstać około 840 kilometrów nowych gazociągów - podkreślił Jan Chadam. Koszt tej inwestycji to ponad 4 miliardy złotych. Wszystkie te projekty wpisują się w plany budowy korytarza gazowego północ-południe - od gazoportu w Świnoujściu przez Polskę, Słowację i Węgry do wybrzeża Chorwacji, gdzie również ma zostać zbudowany terminal gazu skroplonego.
Oprócz tego, Gaz-System rozważa budowę dwóch magazynów gazu w Polsce. Obecnie działające w naszym kraju magazyny mogą przechowywać miliard 800 milionów metrów sześciennych tego surowca. Jan Chadam uważa, że to za mało. Według niego, powinno się w nich znajdować co najmniej 30-40 procent naszej rocznej konsumpcji, czyli około 4 i pół miliarda metrów sześciennych gazu. Spółka nie wyklucza, że w przyszłości gaz moglibyśmy przechowywać za granicą - na przykład w południowej części Europy: w Austrii, Czechach, na Słowacji, albo w krajach bałtyckich.