Decyduje się przyszłośc kolebki "Solidarności"

W Warszawie ma się dziś odbyć spotkanie ostatniej szansy w sprawie przyszłości Stoczni Gdańsk.

Publikacja: 29.11.2013 03:50

Decyduje się przyszłośc kolebki "Solidarności"

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Jak już informowaliśmy w „Rz", przyszłość kolebki „Solidarności" jest praktycznie przesądzona, a jej upadek jest kwestią czasu. Na razie ostateczne decyzje nie zostały podjęte. Być może zapadną właśnie po dzisiejszym spotkaniu.

Przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest w stoczni mniejszościowym udziałowcem  (ma 25 proc. akcji) oraz Ministerstwa Skarbu mają rozmawiać z ukraińskim właścicielem, który ma 75 proc. udziałów w gdańskiej stoczni.

–  Oczekujemy, że przedstawiony zostanie poprawiony i realny biznesplan dla przedsiębiorstwa. Tylko to może być podstawą do ewentualnego dalszego zaangażowania w ratowanie zakładu – zaznacza Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzeczniczka resortu skarbu.

Nieoficjalnie wiadomo, że ARP podchodzi do tego sceptycznie. Na początku listopada pisaliśmy już w „Rz" o analizie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, z której wynika, że dla gdańskiej stoczni nie ma ratunku.

UOKiK analizuje kilka scenariuszy wsparcia zakładu przez państwo. Z dokumentu jasno wynika, że w każdej sytuacji dodatkowe zaangażowanie z jego strony może zostać zakwalifikowane przez Komisję Europejską jako niedopuszczalna pomoc publiczna, co z kolei narazi stocznię na konieczność zwrotu wszystkich pieniędzy, a co za tym idzie – automatyczne bankructwo.

Tymczasem zakład, który już traci płynność, wymaga natychmiastowego dokapitalizowania. Ukraińska strona mówi o konieczności zaangażowania ok. 180 mln zł. Strona rządowa wylicza jednak, że rzeczywiste potrzeby są dużo wyższe i sięgają ok. 390 mln zł.

„Żaden racjonalnie postępujący podmiot działający w gospodarce rynkowej nie będzie angażował się kapitałowo w przedsiębiorstwo, które zagrożone jest zwrotem pomocy, a w konsekwencji upadłością", zauważa UOKiK w swej analizie.

W jednym z pism ARP do Gdańsk Shipyard Group (większościowy udziałowiec stoczni), do którego dotarła „Rz", agencja zwraca również uwagę, że na koniec roku wymagalna stanie się pożyczka w wysokości ponad 103 mln zł, jakiej ARP udzieliła stoczni. Agencja nie otrzymała również od GSG ani jednej wpłaty z tytułu wykupu części akcji stoczni. Nie ma też żadnych deklaracji na temat sposobu rozliczenia tych wierzytelności.

Jeśli to się nie zmieni, nie będzie mieć innego wyjścia, tylko postawić je w stan wymagalności. W praktyce zaś będzie to oznaczać bankructwo stoczni.

Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje
Biznes
Chińskie firmy medyczne wykluczone z dużych unijnych przetargów
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Bioróżnorodność wymaga coraz większej uwagi